Serpico bije błazna i potwora,
ale cała trójca jest wyborna!
Tak się obsługuje enomat. Proste!
Dziś nieco filologicznie. Przed wojną było 3M: Miasto-Masa-Maszyna. A dziś się nieco zmodernizowało: jest Miasteczko-Kameralność-Maszyna. Oto kwintesencja nowego winnego lokalu Wine O'Clock w Wilanowie.
Jeśli na wprost spojrzymy na błyszczącą miedzią (jeszcze nie
ukradli!) kopułę Świątyni Opatrzności Bożej, to po prawej mamy Wine O'Clock -
kameralny lokal, którego tonąca w półmroku ściana imponuje maszynerią -
enomatami. Czyli po polsku: dystrybutorami z winem.
Osiem przeszklonych lad mieści w sumie 40 butelek. Są
otwarte, ale - przynajmniej w teorii - nie powinny się zbyt szybko utleniać. W
miejsce po winie pompowany jest azot, maszyna utrzymuje wino w odpowiedniej temperaturze
(można ją dowolnie zaprogramować), a kto chce, podchodzi i może spróbować wina
bez kupowania całej butelki! Wystarczy włożyć kartę z czipem, podstawić kielich
i wcisnąć guzik. Maszyna naleje próbkę (np. za 2,40 zł), średni kielich albo
duży (bodaj 175 ml). I już!
O rieslingach i gewurztraminerach to ja tu pisał zbyt dużo nie
będę, bo wielki ich fan Marcin Jagodziński (Enofaza) na Winicjatywie opisał je
znakomicie. Ale nie tylko nordycka biel została zamknięta w Enomatach. Jest też
tu trochę wspaniałej czerwieni!
Mother of all Harvest z komiksową etykietą
Wino Mother of all Harvest producenta First Drop to australijskie wino… włoskie - Tempranillo, Nebbiolo, Barbera. Wino z krzykliwą komiksową etykietą (49 zł za butelkę) jest wyborne. Owocowe, że uch! A przy tym średnio mocarne. Nie wydaje się zbyt ciężkie.
Delikatne, a 100 proc. Shiraz! Mother's Milk
Przy nim Mother's Milk (75 zł za butlę) jest oazą
delikatności. 100 proc. shiraza, ale bardzo łagodnego, lekkiego, wręcz wiśniowo-czereśniowego.
Ktoś, kto lubi zdecydowanie esencjonalną pigułę shiraza, będzie zdziwiony.
Harry's Monster! Potwornie - wiadomo - dobry
Oznacza to, że powinien sięgnąć po… potwora! Czyli po Harry`s Monster Giant Steps 2006. Butla co prawda 92 zł (próbka 25 ml kosztuje 4,60), ale aromat i smak są tego warte. Niezwykła etykieta z głową potwora na szyi. Pachnie ziołami i skórą. Wybornie pikantne!
Mitolo Jester mocno uderza alkoholem (14,6 proc.)
Myślałem, że po takim monstrum już mnie nic nie zaskoczy. A
jednak… Mitolo Jester McLaren Vale Cabernet Sauvignon 2011 - z błaznem na etykiecie
- najpierw uderza alkoholem (14,6 proc.). Mocna czereśnia, goździk, troszkę
ziołowe, w smaku nieco żelaziste. Ale ta żelazistość to może przypadek, bo zmieszaliśmy
wino z dwóch butelek. Z drugiej było nieco inne. Cena - 58 zł. Próbka 25 ml - 2,90 zł; Kieliszek 125 ml - 14,50 zł.
Mitolo Serpico: pycha, choć cena wysoka
Dokładnie trzy razy tyle - 174 zł - kosztuje prześwietne Mitolo Serpico 2009! Jak już przełkniemy cenę, to rozkoszujemy się australijskim winem zrobionym z francuskiego cabernet sauvignon włoską metodą amarone. Efekt oszałamia bardziej niż cena: głęboka czereśnia, skóra, wyraźne taniny wgryzające się w policzki i długaśny finisz, zostający na podniebieniu. Tak oto Serpico pokonał i potwora, i błazna. Tym, których odstrasza cena, pozostaje pocieszenie: na szczęście można kupić kieliszek z enomatu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz