Casa Safra Reserva 2007
Półka - na wysokości piersi
Gdzie
i czemu tak drogo
- Biedronka i 12,90 zł (zakup własny)
Do
Ideału? -
Może nawet być (3 pkt.)
- Nikt nie spodziewa się
hiszpańskiej inkwizycji! - Wykrzykuje jeden z komików Monty Pytona i wyskakuje z
szafy. W uniformie kardynała chyba. I potem następuje seria nieoczekiwanych
zdarzeń. No właśnie - jak wieści niosą Biedronka atakuje z hiszpańska - może
tam więc znajdziemy wino doskonałe?Na pierwszy rzut idzie jedno z trzech zakupionych. Może ono będzie doskonałe? Bo i rocznik - 2007 - z czasów, gdy na świecie nie było kryzysu, tylko względna prosperity. Korek wyskakuje ochoczo i… hmm, zapach wina, ot taki zwykły, winny. Czerwone wytrawne Casa Safra Reserva niczym nie przyciąga, niczym nie odrzuca. Niby piszą na kontretykiecie, że owoc, beczka i takie tam. No… Chyba się nie spodziewałem hiszpańskiej inkwizycji?
Trochę na nią liczyłem. Na doskonałość, a nie na inkwizycję. Ale jakoś doskonałości w tym winiaczu nie znalazłem. Owszem, i mocy w nim troszkę jest, i owoców trochę, i jakieś ślady beczki. Na wielki plus trzeba zapisać, że nie czuć tej nachalnej odrzucającej chemii, co w winach pewnego konkurencyjnego marketu tańszych o złotówkę czy dwie.
Może śmiało postać otwarte nockę na chłodnym parapecie. Moje się bardziej ani nie "otworzyło", ani nie utleniło. W takim razie ocena może być jedna - taki winiacz może nawet być.
Winiacz na 3 punkty w 7-punktowej skali!