Halana Cabernet Sauvignon
2009
Półka - na wysokości kostek
Gdzie
i czemu tak drogo
- Delikatesy K&M i 24,79 zł (zakup własny)
Do
Ideału? -
Może nawet być (3 pkt.)
Kontretykieta obiecuje - jak się potem okazało nieco na wyrost - owocowe wino i przyprawy. No z tym ostatnim się zgodzę. Czuć paprykę (sproszkowaną), ale też czuć coś niezwykłego, co pamiętam z dzieciństwa. Otóż na półce w domu rodzinnym stał, odkąd pamiętam, maleńki mosiężny dzbanuszek orientalnego pochodzenia (złotawy, z frezami zabarwionymi na zielono i czerwono. Może był z Maroko?). I w nim zbierał się kurz, bo nikt dzbanuszka wewnątrz nie mył. Ale zapach tego kurzu był jak tajemnicza pieprzna przyprawa. I właśnie tym pachnie kieliszek wypełniony winiaczem Halana! Poza tym w zapachu są inne owoce, a raczej ich cały bukiet - trochę truskawek bardzo dżemowych.
W smaku ten dżemik czuć,
jednak całość nie powala. Może przez owoce zmienione w płynną marmoladkę? Jak
kupowałem wino z cabernet sauvignon w plastikowej butli pod Egerem, to miało wachlarz
łagodnego smaku. A tu? Jest o wiele słodsze, nie daje jednak takiej radości smakowania,
jaką daje gruzińskie ostatnio degustowane Pirosmani. Może dlatego, że tu truskawowa owocowość przytłacza nawet alkohol
(13 proc.).
Winiacz nie jest oczywiście
taki, by go wylać, nie jest też taki, by go totalnie skreślić. Może po prostu winna
doskonałość z Maroko jest w innej butelce. Bo w tej jest ot taki sobie owocowy
winiacz. Może w ostateczności być.
Winiacz na 3 punkty w
7-punktowej skali!