Sensi Orvieto 2012 DOC
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo -
Biedronka i 11,99 zł
Do Ideału? - Jeszcze troszkę
brakuje! (5 pkt.)
- Ty, a kiedy będzie białe?! - zahaczył mnie młodszy kolega, czytelnik bloga Winiacz. Sam na
Walentynki z dziewczyną wypił białe właśnie. I pozwolił, by zasnęła…
Może dlatego nie jestem (nie byłem?) dotąd jakimś specjalnym fanem win białych.
Mam pewne przeświadczenie tkwiące korzeniami w kobiecej - pramatczynej, od
matki-ziemi - intuicji, że winiacz doskonały to winiacz czerwony. Ale po dwóch ostatnich
degustacjach - pierwszej na Żoliborzu i drugiej na Mokotowie - nie jestem tego taki pewien. Moja
własna trójca (nos, język, podniebienie) same stwierdziły, że czasem biały
winiacz wychodzi wytwórcom nienajgorzej, a może i lepiej niż czerwony.
Wniosek prosty - doskonałość może czaić się w słomkowym kolorze i świetnie
schłodzonej butli. Tym bardziej, że nim przyjdzie wiosna, mamy jeszcze ze dwa miesiące,
by chłodzić wino białe na balkonie czy w siacie za oknem.
Niepozorne wino w Bidronce omijane przez amatorów innych trunków zaintrygowało
mnie gustownym herbem na etykiecie. Winiacz Biały Włoch. Hmm…
Na początek straszy "włoska elegancja" czyli brzydki sztuczny korek,
który ma większe opory wewnętrzne niż zewnętrzne. Wkręcam weń korkociąg, a on
się kręci w szyjce butli jakby był nasmarowanym wazeliną pracownikiem
korporacji średniego szczebla!
Ale gdy już dał się wyjąć, to zapach mile zaskoczył. To co zawsze z dobrego
białego - szampańska woń, pełna kwiatów, świeżości. Ogrzany zyskuje nieco
miodu, ale dyskretnego.
A smak wina za niespełna 12 zł? Bałem się tego okrutnego siarkowego posmaku,
który jeszcze jakieś 5-6 lat temu odrzucał mnie od białych win klasy cenowej od
9,99 zł do 35 zł. Tu nie ma śladu chemii, żadnej siarki. Jest wiosna, owoc, mocno
rozwodniona brzoskwinia, trochę surowego ziemniaka w tle… Gdyby tego winiacza
ktoś rozlewał z butli ubranych w
snieżnobiałe ręczniki i serwował w pałacu prezydenckim, żaden minister zorientowałby
się, że pije wino z dyskontu za 12 zł. Może ze dwóch ambasadorów nabrałoby
podejrzeń, ale milczeliby jak gliniany Sfinks.
Czy to winiacz doskonały? Taki na 7 punktów nie, bo wiem, że taki powali
mnie na kolana. Na 6 też chyba nie, choć biję się z myślami. Ale wolę być
surowym sędzią, bo jeszcze tyle smaków czeka.
Winiacz na 5 punktów w
7-punktowej skali!