Chateau Perrot Bordeaux 2008
Półka - na wysokości kolan
Gdzie i czemu tak drogo - Centrum
Wina i 21,54 zł (zakup własny)
Do Ideału? - W połowie
doskonałe (4 pkt.)
Etykietka jak plafon we włoskiej willi. Ładne zewnętrze, to może i wnętrze będzie ładne? Korek tkwił strasznie mocno i był tak przesiąknięty winem, że już myślałem, że rozpadnie się na kawałeczki. Uff, wyszedł cały. Wino też korkiem nie przesiąkło. Dobry znak!
Aromat truskawek, jagód, dżem, drzewa, trochę ziemistości, waniliowe tło. Nic tu bardziej nie dominuje, trochę taka winna łagodność (platońska idea wina?). Alkohol czuć z początku delikatnie (12,5 proc.), ale po dłuższej chwili ulatuje. Smak? Hmm. Nie porywa, ale jest ładnie ułożony, proporcjonalny.
Najpierw do ust wpływa łagodność, ale nie ma tu nic z kompotowych słodyczy. Ściąga usta minimalnie - gdy po przełknięciu pozostawi się maleńką resztkę na języku. W tym, co pozostaje, czuć drewno - cudownie rozdwajające się, gdy zamknie się oczy. Tak że czuć słoje z beczkowej klepki.
Winiacz doskonały? Bez przesady. Jest tak ładnie ułożony, jak absolwent dobrego uniwersytetu z 2008 r. Studia skończył 5 lat temu i już wie o co chodzi. Młodym winom może służyć za wzór - może pokazać, jak smakuje wino. Jest harmonijny jak plafon z własnej etykiety, przycięty według złotego podziału. Ale brak mu charakteru. Zęba, który sprawia, że winiacz doskonały wgryza nam się w nos, podniebienie, język.
Ale na ten wizerunek pada promyk jasnego słońca. Pamiętając, że to wino za niespełna 22 zł, można o nim powiedzieć, że jest w połowie doskonałe!
Winiacz na 4 punkty w 7-punktowej skali!