Perły i wisienki na torcie Francji!
Wśród czerwonych win z Langwedocji, której winiarze
gościli na zaproszenie Winicjatywy w Warszawie, są perły. O aromatach wiśni, czarnych i czerwonych porzeczek, ale też ziół i kwiatów. Pychotka!
Joly Rouge 2010 ma super moc i mnóstwo owocowego szaleństwa.
Saturne 2009 jest delikatniejsze, może owoc zniknął. Magdalena Bogucka-Joly - Polka,
która poślubiła Virgila - mówi, że ten konglomerat aromatu i smaku to zaplanowane
dzieło jej męża. - Nie korzysta z żadnych komputerów, programów, tylko z własnego
nosa i pamięci, by osiągnąć wymarzony efekt - dodaje. A takie Virgile Rouge
2006 otwiera się i otwiera. Już po kilku minutach jest pyszne!
Chateau de Cazeneuve: Cynarah 2011
Chateau de Cazeneuve: pierwsze - Cynarah 2011 przyjemne, ale
pokroić bym się nie dał. Za to drugie jest już ciekawsze - to Les Calcaires
2010 jest już delikatniejsze.
Jouclary Guilhame de Jouclary Cabardes 2009 i Les Amandiers
Chateau Jouclary Les Amandiers. Nieco dentystyczny aromat.
Ściągające w finiszu. Ale starsze - Guilhame de Jouclary Cabardes 2009 - to
świetne wino. Nie ma w nim nic słabego. W finiszu długaśne. Zostaje w pamięci.
Nic dziwnego - Pascal robi tylko 3 tys. butelek. Jest tu kupaż merlota, syrah i
grenache.
Bassac 100 proc. merlot. Ale smak całkiem niemerlotowy
100 proc. merlota (nikt z innych winiarzy nie pokazał
takiego dziełka) ma za to w sobie Merlot Bassac. Tyle, że próżno szukać tu
spokoju merlota z innych regionów. - To właśnie sprawia terroir - uśmiecha się
Francois-Manuel Delhon, zakręcony Francuz. Przytulając żonę przyznaje, że są najbardziej
szalonymi winiarzami z Langwedocji. Nawet wąsy sobie wytatuowali na wewnętrznych stronach palców - takie same jak na etykiecie wina Manpot.
Francois-Manuel Delhon, Jacqueline, ich tatuaże i Le Manpot
Jacqueline jest Amerykanką, ślub wzięli w
Las Vegas po czterech (sic!) dniach znajomości. Przyjechali do Europy i mają
sprecyzowany plan: dzieci, większa, nowa winnica i sieć winebarów w Tokio. Bo
młodszy brat Francois-Manuela ma żonę Japonkę. Aha, i jeszcze obaj bracia
Delhon mają grubo powyżej 190 cm wzrostu. Ilu znacie Francuzów, którzy są tak
wysocy? Pięciu? Akurat.
Wina Cebene - każde o innym charakterze
Brigitte Chevalier pokazała ciekawe czerwone wina. Jej
najprostsze - Ex Arena Vin de Pays 2011 - ma posmak delikatny, jakby pinot
noir. Pyszne. Les Bancels Faugeres 2009 i 2011 to dwa zupełnie inne wina!
Starsze jest ziołowe, ma piękny finisz i przykleja się gdzieś tam z tyłu
podniebienia, a w młodszym jest więcej czekolady w aromacie. Bardzo mocne jest
Belle Lurette Faugeres 2011 i na tak szybkiej degustacji ma pewnie za mało
czasu, by się rozwinąć.
La Madura St Chinian: Classic (2010) i Grand Vin (2009)
Podobnie różne są dwa wina z Domaine La Madura St Chinian:
Classic (2010) i Grand Vin (2009). Młodszy ma kwiatowy zapach, smak taki sobie,
płaski. Może pod koniec wychodzi coś fajnego. A starsze ziołowe jak diabli.
Cudowne. I jak diabli pieprzowe, z nutką chili.
Rouge Saint Georges 2009 Domaine Henry
Rouge Saint Georges 2009 Domaine Henry to wspaniałe wino
oddające - jak mówi syn właściciela - charakter całego terroire. Morze kwiatu i owocu.
Ale ciekawsze i nietuzinkowe jest Villafranchien 2010 tegoż producenta. Ma kolor jak stare wino - pomarańczowe, jasnobrązowe. I aromat arbuza i… benzyny. Owoc przepadł gdzieś zupełnie. Gdy się pije, to smakuje się sam minerał. Ale winiacz ma-gne-tycz-ny!
Ale ciekawsze i nietuzinkowe jest Villafranchien 2010 tegoż producenta. Ma kolor jak stare wino - pomarańczowe, jasnobrązowe. I aromat arbuza i… benzyny. Owoc przepadł gdzieś zupełnie. Gdy się pije, to smakuje się sam minerał. Ale winiacz ma-gne-tycz-ny!
Villafranchien 2010 Domaine Henry - wygląda jak stare!
Magnetyczne były także butle Turner Pageot. Ich twórca
Emmanuel Pageot to wesołek. Robi niewielkie ilości - od 3 do 5,5 tys. sztuka,
ale smaki wytworne i radosne. Takie wino Le Rouge Pezenas 2011 jest dziwne,
zagadkowe w smaku: ni to ostre, ni to troszkę ogórkowo-kiszone na początku… Ale
Carmina Major to pycha.
Emmenuel Pageot i jego Carmina Major
La Rouviole Cuvee Baroque Franka Leonora to wino troszkę cieńsze
niż inne, ale następne - La Rouviole Cuvee Selection i po prostu La Rouviole o
niebo lepsze. Owocowość aż tryska!
Wina Johna Bojanowskiego z Clos du Gravillas nieco bardziej zróżnicowane: L'Inattendu 2011 Minervois (tylko 2,5 tys. butelek) owocu ma mniej niż Rendez-vous du Soleil Cotes du Brian 2010 (w tym czuć też czekoladę, kakao, ma moc!). A już Lo Vielh Cotes du Brian 2009 (sam Carignan) jest superowocowy!
Frank Leonor i jego La Rouviole Cuvee Baroque
Wina Johna Bojanowskiego z Clos du Gravillas nieco bardziej zróżnicowane: L'Inattendu 2011 Minervois (tylko 2,5 tys. butelek) owocu ma mniej niż Rendez-vous du Soleil Cotes du Brian 2010 (w tym czuć też czekoladę, kakao, ma moc!). A już Lo Vielh Cotes du Brian 2009 (sam Carignan) jest superowocowy!
Rendez-vous du Soleil Cotes du Brian 2010: tu jest moc!
Troszkę od owocu odchodzi Nicolas Mollard (Domain Le Clos du Serres). W Le Clos 2011
Languedoc czuć zwrot ku ziołom, a w Humeur Vagabonde 2011 (tylko 3 tys.
butelek) moc i czekoladę. Za to Les Maros 2011 Lenguedoc Terrasses du Larzac to
taki delikates do smakowania przy książce.
Na koniec wisienka na torcie - Red Passerille (Domaine
Henry). Wącham - czarna porzeczka i to jaka! Jeszcze więcej porzeczki.
Kolor boski. Jakby te wszystkie
porzeczki wlać i wyciągnąć pierwiastek. To istna słodycz - syrop, aromat, poza
tym owocowy smak…
Wino? Likier? Płynny owoc? Wszystko w jednej małej buteleczce. Całość brzmi jak 20 proc. alkoholu, a tu jest… 12 proc. tylko! Niesamowite.
Szczerze powiedziawszy te wszystkie wina były wyjątkowe. Większości z nich pewnie nigdy w Polsce nie znajdziemy. Może więc na urlop do... Langwedocji?
Red Passerille (Domaine Henry)
Wino? Likier? Płynny owoc? Wszystko w jednej małej buteleczce. Całość brzmi jak 20 proc. alkoholu, a tu jest… 12 proc. tylko! Niesamowite.
Szczerze powiedziawszy te wszystkie wina były wyjątkowe. Większości z nich pewnie nigdy w Polsce nie znajdziemy. Może więc na urlop do... Langwedocji?