Triumf średniej półki!
Zadziwia mnie często coś, co wynika albo z przekory własnej,
albo jest pewną karą (nie dla mnie) za wybujałe ambicje marketingowców
odpowiadających za cenę wina, albo jeszcze niespodzianką może dla winemakerów,
którzy postawili wszystkie karty na konia o pewnym kształcie, który jednakowoż
się nie ziścił.
Dowodem na tę (jedną z trzech powyższych) tezę, jest
ostatnia degustacja win Saxenburg z regionu Stellenbosch w South Wine - warszawskiego importera win
południowoafrykańskich. Które były najlepszymi winami z sześciu przedstawionych?
Najdroższe?
Podstawowe Grand Vin - rześkie, nawet na lato może być
Pierwsze Grand Vin sauvignon-blanc z viognierem (34,50 zł) z
2012 r. było świeżym podstawowym winem, dobrym na apetyt, ot, takim fajnym
kwiatowym winkiem. Ale już drugie Guinea Fowl Chenin Blanc Viognier 2012 bardziej
kwasowe, wyraźnie cięższe, choć ta ciężkość rześkości wina nie pozbawiła! Nieco
droższe, bo za 49,50 zł. Tylko czy bym wolał chardonnay za 79,90 zł? Owszem,
czuć beczkę (10 mies. dojrzewania), czuć aromaty miodowo-brzoskwiniowe, ale
smak zbyt oleisty, za jałowcowy, zbyt mydlany.
Guinea Fowl Chenin Blanc Viognier 2012
Nieco analogiczna sytuacja w przypadku czerwonych win. Grand Vin (34,50 zł) - także podstawowe - miał kredowy posmak, może taki zapamiętany ze szkolnej zielonej tablicy (tej w miękkiej wersji). Taniny długie, cierpkość dla amatorów ładna, finisz długaśny.
Kredowe aromaty - Grand Vin Rouge
O kilka złotych droższe Guinea Fowl Merlot/Cabernet Sauvignon/Shiraz - także z ładnym piórkiem (49,50 zł) - oszałamiające na tym tle. Niby tylko (a może aż) rok w beczce, ale czego tu w aromatach nie ma! Są skóry i kamienie, jest lekki tytoń, leśne owoce, może porzeczki, cierpkość wyraźnie zredukowana. Pyszne wino, dojrzewające po dwóch kwadransach.
Guinea Fowl w wersji red - po kwadransie otwiera się wspaniale!
To, co ma być ekstra winem - Shiraz Private Collection (79,90 zł) wcale nie okazuje się na tle tego z piórkiem mistrzem świata! Owszem, są korzenie, dym i kawa, skóra delikatna, jest łagodność, ale czy warto dodać 30 zł? Jakoś kilka osób obok miało takie odczucie, że "piórko" górą.