Lion-Gri Malbec Limited Edition 2005
Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo -
Winnice Mołdawii i 37 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Lepiej niż gorzej
(2 pkt.)
Ojej, niech to będzie już za mną… Odkopałem gdzieś w zakamarach - przy okazji wakacyjnych porządków - butlę z żoliborskich Winnic Mołdawii. Miał być w niej - tak głosi etykieta - limited edition, czyli po prostu winiacz wspaniały niemal jak ferrari wśród samochodów.
A tu wyjechała z butli… dacia. No cóż, może malbec nie powinien opuszczać Francji albo być jednak smakowany w swoim nowoświatowym wydaniu. Bo ten był niestety nieco dziwaczny, w aromacie już lekko kiszono-kapuściany, a w smaku nie zrobiło się lepiej!
Nie żeby tak jakaś groza, ale wino szczypiące w język jak płaska bateria (gdy się dotknie oby jej elektrod), winiaczem doskonałym nie jest. Mam podobne wrażenie, jakbym jadł dżem od mamy, który został przygotowany w słoiku po kiszonej kapuście sprzed dwóch lat. Przy czym posmak kapusty wciąż w tym dżemie dominuje. Po przełknięciu - a raczej zapomnieniu - tego pierwszego smaku owszem, robi się lepiej, ale degustacja tego wina niewiele ma wspólnego z przyjemnością.
Dyplomatycznie niech będą dwa punkty - bo jedynkę dam takiemu, które będzie istną paskudą. Niech będzie, że niby jest lepiej niż gorzej.
Winiacz na 2 punkty w 7-punktowej skali!