sobota, 20 lipca 2013

Australijczyk ciężkiej, choć letniej, wagi - 6 pkt.

Jacob's Creek Chardonnay Reserve 2009



Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Ogólnodostępne i ok. 40 zł (próbka od Pernod Ricard Polska)
Do Ideału? - Już ciut ciut!! (6 pkt.)

Mikroskopijne bąbelki unoszące się w kielichu po trzech minutach znikają i zostaje samo czyste złoto z aromatami zupełnie innej półkuli, końca świata: brzoskwinia, trochę cytrusów, gdzieś tam w głębi cytrusy…
Chardonnay Reserva Jacob's Creek jest tłuste, mięsiste. Mój język to wyraźnie czuje. Potem jest kwaskowatość i zielone jabłuszka - pycha. Średnio długo się utrzymuje, ale jest tak przyjemne, że ręka raz jeszcze wyciąga się w stronę kielicha.

Chardonnay - żadna to nowość - potrafi być tak plastycznie ukształtowane przez winiarza, że aż przedobrzone. Czasem można trafić na charakterystyczną pyszność, czasem na dziwactwa. Tu na szczęście takiego dziwactwa nie ma. Może nie ma też wyjątkowo idealnej pyszności, ale w tę stronę ta rezerwa ma o wiele bliżej.
Kilka dni temu opisałem - i oceniłem na 5 punktów - musujące muskato JC. Tamto było pyszne do szarlotki, na deser, jako rozrywka. Jak plażowy koszykarz. A chardonnay reserve jest jak poważny gracz wagi cięzkiej. To wino, któremu do ideału już tylko ciut, ciut!!

Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!