Biała reduta winnych Don Kichotów
To była nie tyle mekka winomaniaków, co raczej La Mancha
winnych Don Kichotów - warszawska Reduta gościła we wtorek hiszpańskich winiarzy.
Jakość? Bardzo dobra w przypadku dużych producentów i doskonała w przypadku
małych. Co urzekające? Ceny - bo z rozmów z gośćmi wynika, że wiele ich win w hiszpańskim
sklepie kosztuje po 4-6 euro, niektóre po 16, najdroższe 25 euro. Co dołujące -
w Polsce wielu z tych win nie uświadczysz…
Contraaparede 2008. Kwasowe, świeże, pyszne
Perełek, które przypadły mi do gustu wśród białości było
kilka. Jedną z nich jest Contraaparede od Adega Eidos z Asociacion Singular
Galician Cellars (spółdzielni pięciu rodzinnych winnic). DO Rias Baixas. Wino
ze 100 proc. szczepu albarino. Rocznik 2008 bardzo kwasowy, z mega długim
finiszem. W aromacie zielone jabłka, limonki, trochę soli. Rocznik 2004, próbowany
na degustacji komentowanej bardziej cielisty, wyraźniej stalowy (wino 3 lata dojrzewa w stalowych tankach).
iWine. Butelka srebrna, a środku mocne albarino
iWine od sporego producenta Adega e Vinedos Paco&Lola (rocznie
nalewają 1,2 mln butli) w srebrnej butelce to też stuprocentowe albarino, ale
nie tak świeże jak Contraaparede. Wydało mi się bardzo cieliste i mocne.
Lżejsze od niego było Ophalum z pięknymi księżycami na etykiecie. Szczypiące w
język mikrobąbelkami, wybitnie kwiatowe i super kwasowe.
Różowa Quinta Clarisa, Belondrade Y Lurton oraz Quinta Apolonia
Trzy świetne perełki z kolekcji Belondrade, winnicy założonej
w 1994 r. w apelacji Rueda, to wina Quinta Apolonia, Belondrade Y Lurton oraz
różowa Quinta Clarisa. Białe ze szczepu verdejo, różowe z tempranillo. Ale
Apolonia jest mieszana w 40 proc. ze starszych roczników i w 60 proc. ze
świeżych. Kosztuje w sklepach 10-12 euro. Jest bardzo kwiatowe, miodowe,
cieliste. Roczna produkcja do 42 tys. butli. Belondrade Y Lurton beczkowane od
10 do 12 miesięcy, zbiory z każdej z 19 parceli osobno. Potem dopiero blendowane
i butelkowane (jeszcze pół roku dojrzewa w szkle). Jest świetne, ale mniej
kwiatowe, troszkę od Apolonii gorsze. Pyszne różowe jest tak owocowe, że można ścierpieć, że nie ma już lata. Bo to boskie jego wspomnienie.
Armantes Macabeo. Czysty duch ziemi i jej gorycz
Armantes Macabeo to ciekawe wino z Bodegas San Gregorio z
regionu Calatayud. Ostre w aromacie, powiedziałbym nawet, że żołądkowe. Jest tu
sam kamień, sól, prawie żadnych owoców. Raczej czysty duch ziemi. Podobna nieco
w charakterze było Don Jacobo z Bodegas Corral. Nic w sumie dziwnego, bo tu
macabeo nosi nazwę viura. Tyle, że udało się tę charakterystyczną goryczkę
zepchnąć do długiego finiszu.
Don Jacobo z gorzkim finiszem
Tuercebotas z Bodegas del Medievo w sklepie kosztuje 8 euro. To też wino ze szczepu viura, ale nie
taka gorzka i ciężka w smaku jak inne "kuzynki". Zielone jabłka
wyraźne, a w smaku nawet nieco maślane. Dopiero w finiszu ostre, ale z
zachowaną kwiatowością.
Tuercebotas z Bodegas del Medievo
Cervoles Celler z winem Colors blanc 2012 także zaskakuje. Kupaż
macabeo (70 proc.) i chardonnay (30 proc.). Jest jabłuszkowe, owocowe, z nieco
schowanym aromatem, ale chardonnay na szczęście zdołało stępić ten "wiuralny"
ostry pazur obecny w smaku. Wino zyskuje moim zdaniem na delikatności.