Czerwone płynie prosto z serca!
Typowy hiszpański smak - Rioja Bardon Gran Reserva 2005 z komentowanej degustacji
W poprzednim poście opisałem białą i różową część hiszpańskich win. Troszkę skłamałem, że nie próbowałem musujących. Wszak była cava brut nature gran reserva Pocolum Boni Geni! Kwaskowata, uwalniając morze bąbli na podniebieniu, po pewnym czasie bardzo ziemista. Pyszna. Ale czy pyszniejsza niż te wszystkie czerwienie? Oj...
Nie sposób mówić o konkurencji, bo to konkurs żaden nie był. Ale jakby był, byłoby ciężko. Opiszę kilka, które zdobyło moje serce, tłoczące - a jakże inaczej - czerwoną przecież krew!
La Mano Mencia Roble. Korzenne, ostre!
La Mano Mencia Roble 2011 wygląda zupełnie niepozornie,
szczególnie, że etykietka z dłonią (taka prawie z obrazu z filmu Barei
"Poszukiwany, poszukiwana") nie wygląda na prestiżową. Ale wnętrze
kryje świetne wino. Jest czereśniowe, lekko korzenne, ostre na podniebieniu.
Całość jest okrągła, ładnie zbalansowana.
Nebbia - wino o wielkim ciężarze butli i świetnej jakości płynu!
Nebbia Wines pokazało dwa świetne wina warte uwagi. To chyba
jedne z najdroższych win z tej wystawy (w sklepach w Hiszpanii po 16 i 20
euro), a na pewno jedne z najcięższych. Oglądając flaszki 16 Nebbia 22 meses i
16 meses (od liczby miesięcy starzenia w baryłkach) byłem przekonany, że mają
pojemność 1 litra. Ale to po prostu bardzo solidne butle, które pewnie nie
pękają po upadku na podłogę z dywanem. Sama tylko usta butelka waży 1,2 kg!
Czyli pełna wina waży niemal dwa kilogramy!!! Można z niej napełniać kieliszki
jedną ręką, bo wgłębienie w dnie ma 6 cm głębokości. Silna dłoń będzie
kontrolować przy takiej głębokości nawet niemiecki moździerz, a nie hiszpańskie
wino!
A jak wypada samo wino? Obydwa zrobione z tempranillo. 16
Meses jest wyraźnie bardziej świeże, nie tak mocno beczkowe. Ma aromat wiśniowy,
jest lekko tostowe. W smaku pełne, potężne, zarazem lekko kwasowe na
podniebieniu. Starsze, 22 Meses, jest już bardziej dżemowe i balsamiczne. Ma
lekkie echa mineralności.
Dayne Bower z Bodegas Camino Alto
Ciekawe wina przywiózł przedstawiciel Bodegas Camino Alto w Castylii Dayne Bower. Z czerwonych najciekawiej smakowało Tempranillo - ma boską świeżość. Beczkowe Seleccion 2009, mimo 8 miesięcy w dębowej beczce, było zadziwiająco delikatne.
Wina z Bodegas del Medievo
Bodegas del Medievo miało bardzo dobre wina, ale jedno z nich zasługuje na szczególne wyróżnienie - Rioja Gran Reserva 2007. Powstaje tylko 7 tys. butelek. Wino jest wyjątkowo delikatne, pełne, ma i czekoladę, i jagody. Dojrzewało w sumie 5 lat (29 miesięcy w beczkach i 31 miesięcy w butelkach).
Rasgo 2008 i Carabal
Fajne wina pokazała winnica Carabal. Najlepsze to z pewnością Rasgo 2008 (nie było go w katalogu) - miało w aromacie jeżyny, porzeczki, w smaku było cieliste. Cavea 2008 była nieco bardziej kwasowa, ale w niczym jej to nie szkodziło.
Rafael Somonte z synem i ich wspaniałe S1
Ale prawdziwy skarb wystawy to Bodega Somonte. Winnica garażowa, gdzie powstają trzy wina. Tylko 5 hektarów winorośli. Znakomity róż (El Perrito Travieso 2010) i dwa czerwone diamenty - S2 EseDos (reserva) i S1 EseUno 2009 (gran reserva). Wszystkie ze szczepu Prieto Picudo. Grona są zbierane ręcznie, fermentowane bez chemii. Różowe nie ma nic wspólnego z typowymi landrynami. Ma raczej aromaty białe: owocowe, truskawek i chlebowe. Pan Rafael Somonte, niezwykle skromny winiarz, produkuje różu 5 tys. butelek.
S1 i S2
Jeszcze mniej, bo 3,5 tys. butelek produkuje wina S2. Jedna butla w sklepach kosztuje 18 euro. Ale smakuje na 40! Fermentowane w dębowych kadziach jest starzone przez 16 miesięcy w baryłkach z francuskiego dębu. Aromaty czerwonych owoców - czerwonych i czarnych porzeczek. Przebić je może tylko jedno wino - S1.
To jest po prostu moc! Pierwszy węch i łyk na degustacji komentowanej był jak objawienie. Owoce ze stuletnich krzewów. Spróbowałem i odpadłem. Moc, balsamiczny charakter, w kolorze bardzo ciemne, z brązowymi odcieniami, dominuje tu czarna porzeczka, ale są też chleb i ziemia. Otwiera się cudownie powoli, odsłaniając balsamiczny charakter. Butelek S1 powstaje tylko 1,5 tys. rocznie. Jedna w sklepie kosztuje 24 euro. Każda jest pewnie, jak ta, którą próbowałem - na 7 punktów w skali Winiacza!