piątek, 11 października 2013

Czerwień Viña De Martino w Kondrat Wina Wybrane

W objęciach lukrecji i nie tylko



W poprzednim poście opisałem białe (i jedno różowe) wina DeMartino, które można nabyć w sklepach Kondrat Wina Wybrane. Dziś czas na czerwienie. Niektóre naprawdę pyszne!

Gallardia del Itata Cinsault 2013

Pierwsze - Gallardia del Itata Cinsault 2013 - nie powala, choć w smaku to ciekawe wino. Nie czuć 14 proc. alkoholu, ma subtelny czerwony kolor, w aromacie jest nieco maślane. W smaku z początku gorzkie, ma jednak coś intrygującego. Jest bardzo kwasowe, mało taniczne, ma coś z duszy białego wina!

Estate Carmenere 2011 Maipo Valley

Ale po cinsault było już tylko lepiej! Blogosfera na antresoli spróbowała jeszcze pięciu flaszek z winem o wyrazistych kolorach i super aromatach! Estate Carmenere 2011 Maipo Valley (36 zł butla) ma aromaty lukrecji i wanilii. W smaku nie wydaje się ciężkim winem, ale nieco cierpkim - kto by szukał tu tego upiornego nowoświatowego ducha z dolnych półek, niczego nie znajdzie.

347 Cabernet Sauvignon Reserva 2011

347 Cabernet Sauvignon Reserva 2011 kosztuje o 8 zł więcej od poprzednika, ale smakuje jak dwa razy droższa. Do lukrecji w aromatach dochodzą jeszcze wyraźne nuty skóry, czekolady, w smaku pojawiają się dyskretne taniny. Jest bardzo dobre. Skąd dziwna nazwa 347? Z liczby winnic, jakie w Chile prowadzili już właściciele. W tym winie są grona z trzech regionów - Maipo Valley, Cachapoal Valley, Maule Valley.

Legado Merlot Reserva 2010 D.O. Maipo Valley

Świetnym winem, perełką za dość rozsądną cenę z De Martino, jest na pewno Legado Merlot Reserva 2010 D.O. Maipo Valley (55 zł)! Wino o żywej barwie, aromatach jeszcze bardziej złożonym, - są tu zioła, łąka, wanilia, czekolada, owoc, trochę ziemi też. W zasadzie czuję się, jakbym nos zanurzył do kielicha 3D. Do michy z aromatem. Co ciekawe, przy czerwonych winach aromat trzyma się świetnie, nie jest tak ulotny, jak w przypadku białych czy różowego. W smaku jest harmonia i pełnia. Nie ma słabych punktów! Dałbym 6 punktów skali Winiacza.
347 Vineyards Syrah 2011

Bardziej ewoluującym winem - choć mniej mi smakującym - okazuje się 347 Vineyards Syrah 2011 (43 zł). Winnica leży na wysokości 825 m n.p.m. To wino wydaje się na początku bardziej owocowo skoncentrowane, alkohol - choć zwykłe 13,5 proc. - czuć intensywniej. Ale po chwili już charakter łagodnieje - znika wanilia, czekolada. Zostaje fajny smak z długim finiszem.
Legado Syrah D.O. Choapa Valley 2011

Mocno w nos uderza Legado Syrah D.O. Choapa Valley 2011. Pierwszy nos to benzyna podbita alkoholem. Na szczęście szybko mija i zostaje czekolada, wanilia, skóra. W smaku ciekawe, ale po pewnym czasie wydaje się jakby płaskie. Legado Merlot to przy tym winie mocarz! Tym bardziej, że cena - 55 zł - taka sama. Bez wahania wybrałbym właśnie merlota.

Las Cruces 2008 Old Bushes

Mega winem - szkoda, że dwa razy droższym (120 zł) - jest Las Cruces 2008 Old Bushes. Z 3-hektarowej działki powstaje 8 tys. butelek rocznie. Ale jakiego wina! Tu ziemistość ładnie miesza się z owocem, pojawiają się trawy, troszkę anyżku, potem czekolada. Smak to sama harmonia i idea - taka platońska - wina. Gdyby punktując można było dawać do całości także punkty połówkowe, dałbym 6,5 w skali Winiacza!

Familia. Wspaniałe wino, ale za 195 zł


Nie mogę dać 7 punktów Las Cruces, bo jest jeszcze Familia 2007. Wino ma tylko jeden minus - cenę (195 zł). Cała reszta to już plusy. 90 proc. cabernet-sauvignon, 5 proc. carmenere i 5 proc. stare krzewy malbec. Wino dekantowało się chyba z 1,5 godziny i wciąż się otwierało. Alkohol czuć, owszem, ale tylko w smaku. Dla nosa jest tak skoncentrowane i tak aromatyczne, że każde poprzednie może mu hołd pruski w Chile złożyć. Aromaty mi się kojarzyły z czarnymi owocami. Smak - pełny, zarazem łagodny. To czegoś takiego człowiek poszukuje. Ewidentne 7 punktów!