W objęciach lukrecji i nie tylko
W poprzednim poście opisałem białe (i jedno różowe) wina DeMartino, które można nabyć w sklepach Kondrat Wina Wybrane. Dziś czas na czerwienie.
Niektóre naprawdę pyszne!
Gallardia del Itata Cinsault 2013
Pierwsze - Gallardia del Itata Cinsault 2013 - nie powala, choć w smaku to ciekawe wino. Nie czuć 14 proc. alkoholu, ma subtelny czerwony kolor, w aromacie jest nieco maślane. W smaku z początku gorzkie, ma jednak coś intrygującego. Jest bardzo kwasowe, mało taniczne, ma coś z duszy białego wina!
Estate Carmenere 2011 Maipo Valley
Ale po cinsault było już tylko lepiej! Blogosfera na
antresoli spróbowała jeszcze pięciu flaszek z winem o wyrazistych kolorach i super
aromatach! Estate Carmenere 2011 Maipo Valley (36 zł butla) ma aromaty lukrecji
i wanilii. W smaku nie wydaje się ciężkim winem, ale nieco cierpkim - kto by
szukał tu tego upiornego nowoświatowego ducha z dolnych półek, niczego nie
znajdzie.
347 Cabernet Sauvignon Reserva 2011
347 Cabernet Sauvignon Reserva 2011 kosztuje o 8 zł więcej
od poprzednika, ale smakuje jak dwa razy droższa. Do lukrecji w aromatach dochodzą
jeszcze wyraźne nuty skóry, czekolady, w smaku pojawiają się dyskretne taniny. Jest
bardzo dobre. Skąd dziwna nazwa 347? Z liczby winnic, jakie w Chile prowadzili
już właściciele. W tym winie są grona z trzech regionów - Maipo Valley, Cachapoal
Valley, Maule Valley.
Legado Merlot Reserva 2010 D.O. Maipo Valley
Świetnym winem, perełką za dość rozsądną cenę z De Martino,
jest na pewno Legado Merlot Reserva 2010 D.O. Maipo Valley (55 zł)! Wino o żywej
barwie, aromatach jeszcze bardziej złożonym, - są tu zioła, łąka, wanilia,
czekolada, owoc, trochę ziemi też. W zasadzie czuję się, jakbym nos zanurzył do
kielicha 3D. Do michy z aromatem. Co ciekawe, przy czerwonych winach aromat
trzyma się świetnie, nie jest tak ulotny, jak w przypadku białych czy różowego.
W smaku jest harmonia i pełnia. Nie ma słabych punktów! Dałbym 6 punktów skali
Winiacza.
347 Vineyards Syrah 2011
Bardziej ewoluującym winem - choć mniej mi smakującym - okazuje się 347 Vineyards Syrah 2011 (43
zł). Winnica leży na wysokości 825 m n.p.m. To wino wydaje się na początku
bardziej owocowo skoncentrowane, alkohol - choć zwykłe 13,5 proc. - czuć
intensywniej. Ale po chwili już charakter łagodnieje - znika wanilia,
czekolada. Zostaje fajny smak z długim finiszem.
Legado Syrah D.O. Choapa Valley 2011
Mocno w nos uderza Legado Syrah D.O. Choapa Valley 2011.
Pierwszy nos to benzyna podbita alkoholem. Na szczęście szybko mija i zostaje
czekolada, wanilia, skóra. W smaku ciekawe, ale po pewnym czasie wydaje się
jakby płaskie. Legado Merlot to przy tym winie mocarz! Tym bardziej, że cena -
55 zł - taka sama. Bez wahania wybrałbym właśnie merlota.
Las Cruces 2008 Old Bushes
Mega winem - szkoda, że dwa razy droższym (120 zł) - jest Las Cruces 2008 Old Bushes. Z 3-hektarowej działki powstaje 8 tys. butelek rocznie. Ale jakiego wina! Tu ziemistość ładnie miesza się z owocem, pojawiają się trawy, troszkę anyżku, potem czekolada. Smak to sama harmonia i idea - taka platońska - wina. Gdyby punktując można było dawać do całości także punkty połówkowe, dałbym 6,5 w skali Winiacza!
Familia. Wspaniałe wino, ale za 195 zł
Nie mogę dać 7 punktów Las Cruces, bo jest jeszcze Familia
2007. Wino ma tylko jeden minus - cenę (195 zł). Cała reszta to już plusy. 90
proc. cabernet-sauvignon, 5 proc. carmenere i 5 proc. stare krzewy malbec. Wino
dekantowało się chyba z 1,5 godziny i wciąż się otwierało. Alkohol czuć,
owszem, ale tylko w smaku. Dla nosa jest tak skoncentrowane i tak aromatyczne,
że każde poprzednie może mu hołd pruski w Chile złożyć. Aromaty mi się
kojarzyły z czarnymi owocami. Smak - pełny, zarazem łagodny. To czegoś takiego
człowiek poszukuje. Ewidentne 7 punktów!