piątek, 20 grudnia 2013

Węgier za 10 zł! - 5 pkt.

Teleki Villányi Hárslevelű 2010
 



Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Łup z Węgier i 699 forintów (9 zł 80 gr)
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje ! (5 pkt.)


To może mała pora na mały gwiazdkowy prezent? Taki chowany do tej pory: jedna z butelek z węgierskiej wyprawy, bynajmniej nie pochodząca ze specjalistycznego sklepu, tylko z węgierskiego marketu. Za to za niecałe 10 zł! Wino z najbardziej na południe wysuniętego regionu winiarskiego na Węgrzech - Villány. Ze szczepu, który bywa składnikiem pysznych tokajów.

Ale w butelce nie mamy słodkości? Wino ma ładny kolor - ciemnej słomy, intensywny aromat stanowczo "wystający" ponad kielich. To, co wyczuwamy w pierwszej chwili, wydaje się troszkę wskazywać na wino z końcówki żywota - tak lekko może zredukowane. Z lekko warzywnymi nutami - jest jakby lekko cebulowe. Ale po pewnej chwili to wrażenie mija.

Pojawiają się mokre trawy, jeszcze potem całość ewoluuje w południowe owoce, kandyzowane. Dochodzą jeszcze wyraźne nuty lipowe, brzoskwiniowe, miodowe.

Za to smak?! Jest co najmniej równie ciekawy jak aromat. Jest tu taka jakby utajona kwasowość - wybuchająca nagle, po krótkim potrzymaniu drobiny wina między językiem a podniebieniem.

W finiszu długie. I wciąż kwasowe! Takie wino za 10 złotych?! Wyobrażacie sobie, że polski producent zrobi takie wino choćby za 15 zł? Chyba nigdy. Na pewno nie za wino, któremu do ideału jeszcze tylko troszkę brakuje!



Winiacz na 5 punktów w 7-punktowej skali!