Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - hiszpania-portal.pl
i 45 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
Kilka dni temu miałem przyjemność zrecenzować dobre wino nowego importera - czerwone "krew, pot i łzy". Dziś czas białe wino z tego samego źródła - tym razem Pazo de Villarei ze szczepu albariño. Z tego szczepu powstaje vinho verde - orzeźwiające, czasem lekko słone, lekkie, czasem cienkie. Takie, które świetnie smakuje zmrożone do granic. Wtedy, gdy upał skleja nam koszulę do pleców.
Ale teraz nie ma żadnego klejenia koszuli do pleców itp. Ale słońce za dnia jest pięknie wkomponowane w niebieskie niebo. Jeszcze bluzę można zrzucić i usiąść na trawie... Choćby z tym winem w piknikowym koszu.
Nie mamy tu zbyt wielu stycznych z vinho verde. Mamy wino o pięknym złotym kolorze, oleiste, ciężkie, pełne. W nosie owocowo-kwiatowe - są jakieś echa nagietka, potem pojawia się zielona brzoskwinia, troszkę migdałów, pewna nutka mineralności… Co ciekawe, choć jest tu ładna głębia, wino nie uświadczyło żadnej beczki! Producent deklaruje, że przy fermentacji była używana tylko stal.
W smaku jabłuszka i cytrusy, pięknie złożone - nawet jeśli dzielące się na języku, to na kształt delikatnie rozchylanego hiszpańskiego wachlarza. Jest wyraźnie kwasowe - ale to jak! Na języku, gdy rozsmarujemy warstewkę, kwas znajdzie każdy nasz kubek smakowy i wrzuci tam swój granat!
To jest wino, jakiego nam trzeba, gdy czujemy wspomnienie lata. Pijąc je, czujemy kwaskowe iskiereczki! Lekko wybrzmiewające w długim finiszu. To wino jest niemal doskonałe!
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz