22 mgnienia francuskiej czerwieni
Czerwone wina nabierają powietrza w dekanterach
O winach białych (a także różowych) napisałem wczoraj, dziś czas na wina czerwone - te stanowią większą część październikowej oferty Lidla. Butelki różnych etykiet - od 14,99 zł do 149 zł - jest więc w czym wybierać. Tym bardziej, że mamy tu nie tylko wina z regionu Bordeaux (choć dominują), ale znajdziemy też Dolinę Rodanu i Burgunda.
Valréas Domaine Lacombe Mercière 2013 Côtes du Rhône - 17,99 zł
Jak to z tymi nie-bordowiakami? Ano różnie. Ale na pewno jest tanio. W winie Valréas Domaine Lacombe Mercière 2013 Côtes du Rhône (17,99 zł) nie jest też źle. Są tu w aromacie powściągliwe owoce, które kryją dziką kwasowość schowaną w głębi smaku. Taką rustykalną, swojską, zieloną, żywotną. Może za młode wino, ale pewnie za rok-dwa stanie się okrzesane. I bardziej przyjemne.
Puy Saint Roc 2012 Côtes du Rhône (14,99 zł)
Tańszy Puy Saint Roc 2012 Côtes du Rhône (14,99 zł) na degustacji prasowej wydał mi się bardzo zamkniętym winem. I o te trzy złote (a może i o sześć) gorszym. To dla mnie zielony świeżak. W kielichu niczym sztorm szaleją agresywne taniny, przy małej kwasowości i zamkniętych aromatach. Ale w sumie to najtańsze wino, więc nie spodziewajmy się, że znajdziemy tu Artemię!
Châteauneuf du Pape 2013 (49 zł)
Nie ma Lidl szczęścia do win marki Châteauneuf du Pape. To zaprezentowane na degustacji, z rocznika 2013, za 49 zł rozczarowuje. W aromacie są tu takie sobie czereśnie, ale jakieś takie zabite, stłamszone. Delikatnie mówiąc, średnio tu jest z finezją. W smaku jest już nieco lepiej, bo jest kwasowość, goryczka, nawet długi finisz, ale całość nie taka, jaką kojarzymy w winach tej marki. Pamiętam Châteauneuf du Pape Galets Roules (Centrum Wina), które było bardzo dobre, ale problem w tym, że ono kosztowało... 146 zł!
Les Chanussots Pinot Noir 2012 (24,99 zł)
Burgund - Les Chanussots Pinot Noir 2012 (24,99 zł) - wywołał na degustacji chyba największe kontrowersje. Wojciech Bońkowski z Winicjatywy się nad tym winem rozpływa, Gabriel Matwiejczyk z dotrzechdych.pl jest bardziej powściągliwy. Dla mnie może i troszkę typowy pinot, ale zdominowany przez fatalną słodycz spod znaku budyniu. Dla mnie to chyba najgorsze wino z tej oferty Lidla. Kwasowości to nie ma, tylko kwasek z torebki z PRL-owską oranżadą. Zaglądam do notatek z degustacji - dałem 1++.
Canon la Gouteyre 2013 Bordeaux (14,99 zł)
Tyle by było o czerwieniach "innych", teraz będzie o Bordeaux. A tu jest prawdziwe bogactwo. Oczywiście, można się zżymać - że marketing, że napompowana legenda itp. Faktem, jest, że Lidl konsekwentnie stawia na Francję, a stąd na Bordeaux. I to od dłuższego czasu. W tej ofercie znalazło się tylko jedno Grand Cru Classé (za 149 zł), ale jest za to więcej tańszych win, w znośniejszych cenach.
Terres Nouvelles 2012 (17,99 zł)
Najtańsze - Canon la Gouteyre 2013 (14,99 zł) - trochę trąci wątłuszem. W nosie niezwykłość - nieco jeżyn, nie za dużo, z miętą i bardzo wyraźną papryką. W smaku ciało wątłe. Jest za to sporo tanin, ale doznań za dużo to tu nie znajdziemy. Lepiej dołożyć te trzy złote i kupić Terres Nouvelles 2012 (17,99 zł). Mi wprawdzie wydało się nieco zielone i szypułkowe, lekko kwasowe, takie młode i niedojrzałe, ale sądzę, że postawione nawet na rok czy dwa odwdzięczy się czymś na pewno przyjemniejszym niż Rosja Ukrainie przez ten czas.
La Rose Videau 2012 (19,99 zł)
Dodajmy dwa złote i mamy La Rose Videau 2012 (19,99 zł). Mocno beczkowe, ale jednocześnie lekkie. Czuć taką babciną apteczkę - może nieco nachalną, i trochę czekolady. W smaku jest bardzo, ale to bardzo taniczne. Spróbować warto, ale zachwycać chyba nie zachwyci. Château Noble Meynard 2010 w tej samej cenie też nie zachwyci, chociaż wypić można.
1218 Naujan 2012 Bordeaux Supérieur (23,99 zł)
Ale już wino z czarną etykietką - 1218 Naujan 2012 Bordeaux Supérieur (23,99 zł) to ciekawa propozycja. Jest i lekkość, i pewna beczkowa ociężałość zarazem, ale mocno delikatna. Są w aromacie czereśnie i pestki od nich, jest tanina absolutnie nie "drutująca" nam jamy ustnej, ciała też jest naprawdę sporo! W kategorii cena do jakości to jest bardzo atrakcyjna propozycja.
Château Saint–Antoine 2010 Bordeaux Supérieur (23,99 zł). Świetne!
W tej samej cenie będzie pewien hit - Château Saint–Antoine 2010 Bordeaux Supérieur. Za 23,99 zł dostaniemy, o ile upolujemy, ciekawe wino. Jest w jego aromatach trochę dzikiego zwierza, takiego stajennego, ale po chwili stery przejmuje lekki owoc. W smaku pełne, z dużą porcją garbnika, ale nieprzegiętego. W finiszu ładne i długie. Bardzo, ale bardzo dobre!
Château Jansenant 2011 Côtes de Bourg (24,99 zł)
O złotówkę droższe Château Jansenant 2011 Côtes de Bourg (24,99 zł) na pytanie nosa o przepustkę pokazuje mu nutkę beczki. Z drobinką koziego serka. Ale nie dajcie się zwieść. Za beczką jest lekkie wino w odbiorze (13 proc.). W smaku jest ładny balans kwasu i tanin, chociaż ciała niewiele. Ale finisz długi i mimo to jest to dobre wino! Do pleskawicy będzie w sam raz.
Lavoy des Francs Château Moulin de La Roquille 2011 (27,99 zł)
Jeszcze bardziej podoba mi się Lavoy des Francs Château Moulin de La Roquille 2011 Francs Côtes de Bordeaux (27,99 zł). To wino gęste i ciemne w kielichu. W nosie stajenne, z takiej stajni co to konie świeżo wyprzężone z kwadrygi kopytami słomę "dziobie". A w smaku bardzo skoncentrowane, z mocą i ładnym kwasem, większym niż średnia. Takich win chcemy!!!
Château Laulan Ducos 2010 z Médoc (33 zł)
Przekraczając barierę trzydziestu złotych (ona otwiera wrota do fajnych win) trafiamy na Château Laulan Ducos 2010 z Médoc (33 zł). Coś dziwnego, choć także i dobrego, jest w tym winie - zielonego, dzikiego, paprykowego. Nieokrzesanego. W smaku też jest zieleń i agrest. Wydaje mi się, że teraz jest bardzo szypułkowe, gałązkowe. Ale i tak warto kupić, choć pewnie za 4-6 lat będzie o wiele lepsze - stanie się gładkie i jedwabiste.
Château La Croix de Chéreau 2010 Lussac Saint-Émilion - 34,99 zł
Château La Croix de Chéreau 2010 Lussac Saint-Émilion za 34,99 zł to jest pyszne wino. Ma pewną gładkość, jedwabistość, ładną kwasowość. Ma mnóstwo ciała! Będzie się podobać. Nie dane nam było spróbować C
hâteau La Branne 2010 Medoc (37,99 zł). Było już w zeszłorocznej ofercie, podobnie jak La Légende Fonreaud 2010 Haut-Medoc (39,99 zł). W tym winie znalazłem pewną dozę apteczności, witaminek z flakonika. To na pierwszy rzut. Potem już w smaku pojawia się kwasowość. Trochę szkoda, że nie ma ewolucji bardziej niespodziewanej (wino próbowałem świeżo nalane z butelki, a nie z dekantera - więc może to wina zbyt krótkiego otwarcia), ale całość ma ładną strukturę, przyjemny finisz i kwasowość.
La Légende Fonreaud 2010 Haut-Medoc (39,99 zł)
Tour Marcillanet 2008 Haut-Medoc (39,99 zł) troszkę zadziwiło na "in minus". Niby złota etykietka, jak w Riviere, ale... jakieś takie niedorobione. W nosie wyraźnie stajenne, dość proste. W smaku lekko cierpkie, mocno kwasowe, mało ciała. Lepiej wydać 40 zł na Château de Carolle 2006 Graves. Zadziwiająco okrągłe, ładne, pyszne, super. Jedwabiste i gładkie. Beczkowe, ale nienapastliwe. Jest tu moc i piękna struktura. Super!
Château de Carolle 2006 Graves (39,99 zł)
Powraca do oferty Lidla, i miejmy nadzieję, że na dłużej (było już we wrześniu 2013 r.) - Château de La Riviere Fronsac. Rocznik inny, bo 2010, a wówczas był 2008. Cena została (59,99 zł), ale co z tego, skoro wówczas wino było tak świetne?!
Od Michała Jancika, sommeliera współpracującego z Lidlem, dowiedziałem się, że niestety, rocznik 2008 ma już wyraźnie wyższą cenę. Wszystko przez chiński rynek... Ale to nic. 2010 to i tak klasa - wino ma piękne ułożenie i równowagę. Nie sposób powiedzieć coś o słabościach. Wino jest ładnie wyważone, nie przechyla się w żadną ze stron. Zakup wart 60 zł!
Château de La Riviere Fronsac 2010 (59,99 zł)
Biedronka miała Mariusza, Lidl ma... Dariusza! Mam na myśli Château Darius 2011 Saint Émilion Grand Cru (69,99 zł). Trzeba przyznać, że to wino lepsze niż Marius. Tu w aromatach jest zawarta cała kompleksowość - jest i trochę stajni, i trochę kredy, troszkę wanilii beczkowej, troszkę apteczki. W smaku jest za to lekkość i przyjemność: średnie taniny, średnie ciało. Po nocy - czyli jako wino dnia drugiego - ujawnia się nam pokorną jedwabistością.
Château Darius 2011 Saint Émilion Grand Cru (69,99 zł)
Na koniec pozostaje omówić już tylko dwa wina w cenie powyżej stu złotych - Château Vieux Maillet 2007 Pomerol (129 zł) i jedyne Grand Cru Classé - La Couspaude (149 zł) z Saint-Emillion.
Château Vieux Maillet Pomerol 2007 (129 zł)
Château Vieux Maillet Pomerol 2007 jest aromatycznie świetnie zbalansowany: mamy pierwiastek nieokrzesania - beczkę, cokolwiek dyskretną, mamy trochę witaminek z apteczki babci, ale w smaku jest już gładkie i jedwabiste, może nieco płaskie, wyczuwalnie ziołowe. Czuć w nim niewymuszoną moc i pewność. Coś jakby tajniak z HK Elite w kaburze.
Château La Couspaude 2011 Saint-Emilion Grand Cru - 149 zł
Château La Couspaude 2011 Saint-Emilion Grand Cru Classé to najdroższe wino z oferty (149 zł). To czuć. Winnica, z której gron powstaje to właśnie wino ma tylko 7 hektarów. Dojrzewa 18 miesięcy w nowych beczkach. Dostarcza je - w różnym stopniu wypalenia - 7 dostawców. Rocznik 2011 jest ładnie owocowy - czuć w nim jeżyny i wiśnie. Trochę czekolady... W smaku piękne, drobne taniny, choć nie tak jedwabiste jak w Maillet. Ale tu jest także świetna kwasowość, naprawdę ładna i imponująca. Całość wyśmienita, cena uczciwa, wino bardzo dobre. Tylko brać!