Clos Centeilles Guigniers 1997
Pełnoletnie Pinot Noir z Carignan - od Kanato, jedyne 75 zł
Tego wina nie dało się zapomnieć. Na zeszłorocznej degustacji win z Langwedocji - już pod sam koniec, miałem okazję spróbować, przyznam, że w pędzie - Guigniers de Centeilles 1997. Wówczas było to wino i tak szczególne, bo 17-letnie. Prezentował je pan Grzegorz Słoka, były bankowiec, który - jak sam przyznał - żyje drugim życiem. Oddał swoją duszę właśnie winom wyjątkowym. Sprzedaje - jego strona to Kanato - nie wina, tylko doznania wyjątkowe! Pisze o nich także na swoim blogu.
Gdy Kuba ogłosił konkurs na pomysł na setny odcinek Winnych Wtorków (sam goszczę tu od niedawna), zaproponowałem nieśmiało, że może napiszemy o winach wyjątkowych, szczególnych, winach marzeń. Sam oczywiście marzę o tym, by spróbować jakiegoś bordoszczaka czy burgunda za bimbalion złociszy, ale co to w sumie za sztuka rozpływać się nad takim winem?
Sztuka to znaleźć (nie deprecjonuję zdobyczy i marzeń innych Wtorkowiczów) wino świetne do powiedzmy, 100 zł. I ja do takiego właśnie powróciłem. Teraz wywarło na mnie zupełnie inne wrażenie, niż rok temu!
Guigniers de Centeilles 1997 kosztuje (nie wiem, czy pan Grzegorz wciąż je ma w sprzedaży) 75 zł. Brunatne w kolorze, średnio lepkie na ściankach, ma w aromacie pewną dwoistość - jest z jednej strony tło starej piwnicy, a z drugiej sprężystość i pewna giętkość. Jest tu wiekowa wiśnia, jest zleżała lukrecja, ale też skóra, deski garażowego kanału nasiąknięte olejem...
Winnica leży w Langwedocji. Produkuje wina zaklasyfikowane dwojako - jako Côtes du Brian, która ma status "zaledwie" IGP. Oraz AOC Minervois i Minervois La Liviniere. Ma 13 hektarów, porastają ją takie szczepy jak Mourvedre, Pinot Noir, Carignan, Piquepoul Noir, Syrah, ale także stare, niemal już zapomniane Riveirenc, Oeillade i Morastel Noir a jus blanc, Araignan Blanc.
W smaku? Tanina szczególna - dynamiczna. Nie obejmuje we władanie języka czy wnętrz policzków raz na zawsze, tylko na... kilka minut. Może chwil. Jest jak żywa. Momentami pojawia się pewna żelazistość, ale także znika. Struktura jest bogata, sprężysta... Zresztą, co ja będę wam pisał o winie :)
Tak setkę uczcili inni wtorkowicze:
- Blurppp: Szampanem, choć pogadałby z Bieńczykiem
- Czerwone czy Białe: wspomnieniem o kilku winach
- Do trzech dych: prezentem dla żony. Od Turnaua!
- Dolina Mozeli: Zinem w zieleni
- Enoeno: Albert Bichot Vosne-Romanée 2011!
- Italianizzato: włoską La Monellą
- Nasz Świat Win: Barolo z 1998 r. w ogródku
- Winne Przygody: Burgundia, co pod kurzem czekała
- Winniczek: Toskanią, przy tujach i steku
- Zdegustowany: cierpliwością w winie