Jak Hiszpania, to...rioja? Hmm. Jednak Ribera!
Prasowa degustacja odbyła się w lokalu Dwie Trzecie w centrum Warszawy
O winach z Lidla rodem z Półwyspu Iberyjskiego - tych białych i jednym różowym - już pisałem z okazji degustacji prasowej. Wina w marketach są (i znikają, choć dokładane są nowe), więc czas teraz na czerwone. Winicjatywa napisała o ofercie, że jest średnia, a rioja w swoich wydaniach jest słaba. Spokojnie, nie jest tak źle.
Portugalskie Torre de Ferro 2013 Dao Reserva (12,99 zł) już gościło w Lidlu - i wówczas bardzo mi smakowało. Ale było starsze i krzepkie (2010). To jest młodsze i całkiem przyjemne. Beczkowe, owszem, ale wanilia nie przykryła jakoś dominująco czerwonych owoców. Jest dość przyjemnie, ot tak na Winiaczową czwórkę.
Torre de Ferro 2013 Dao Reserva (12,99 zł)
Droższe o pięć złotych Sinfo Tempranillo 2013 Tinto Roble (17,99 zł) smakowało mi bardziej, ale miało bardzo spore taniny. Wino woła o jedzenia - i to kawał solidnego mięsa. I je to wołanie rozumiem. Rozumiem też solidną owocowość, truskawkość i lekką beczkę. Czwórka z plusem!
Sinfo Tempranillo 2013 Tinto Roble (17,99 zł)
Włożenie wina za 50 zł wśród takich za 15 czy 20 zł jest trochę taką sójką w bok konsumenta. Nie dziwi i nie jest odkryciem, że Garnacha Seleccion Especial 2011 jest najlepszą aromatycznie-smakowo (49,99 zł) etykietą tej oferty. Uwodzi jeżynami i czekoladą, wędzarnią, dymem. Cieliste i pełne, ładnie kwasowe, ułożone, a z czasem będzie lepiej. Mocna Winiaczowa piątka, a może nawet i szóstka. Droga, szkoda, więc szóstka z minusem.
Garnacha Seleccion Especial 2011 (49,99 zł)
Tym boleśniejsze jest zejście do znanej lidlowej marki Vespral Terra Alta Crianza 2012. Wino za 12,99 zł pachnie na tle poprzednika jak nieco ściśnione. Kwasowość jest krótka - jakby ktoś wyjął poszetkę i próbował przykryć nią prześcieradło beczkowej taniny. Nie ma jednak z drugiej strony przykrości - owocowość jest czysta, ciemna, ściśniona, owszem, ale napowietrzanie dość ładnie otwiera to wino. Za 13 zł bez grosza warto.
Vespral Terra Alta Crianza 2012 (12,99 zł)
Ten sam rocznik, ale wyższa cena i Ribera del Duero - Hachon Seleccion Especial 2012 (22,99 zł). Spora dawka jeżyny i taniny. Mocarnych, skoncentrowanych, że uch! Trochę bez dekantera jednowymiarowych, gęstych, ale do całkiem dobre wino.
Hachon Seleccion Especial 2012 Ribera del Duero (22,99 zł)
Jak droższe o dwa złote Hachon Seleccion Reserva 2010 (24,99 zł)? Może i droższe, ale lżejsze, bardziej owocowe. Tu już mniej ciężkich akcentów, ładniejszy balans. Tylko że ja - lubiący nieco beczki - mając do wyboru etykietkę czerwoną lub czarną, chyba bym wybrał czarną (Winiaczowa czwórka z plusem). Ale Reserva 2010 przypadnie fanom owocowości. Czwórka!
Hachon Seleccion Reserva 2010 Ribera del Duero (24,99 zł)
Czy 5 Oros Rioja Crianza 2012 (22,99 zł) zaklina rzeczywistość i chce być winem na piątkę? Nawet jeśli, to trochę drogi przed nią. Bo jest mocno w połowie. Tak na czwóreczkę. Owszem, jest owoc, ale wolę moc Ribery.
5 Oros Rioja Crianza 2012 (22,99 zł)
Przyjemniej piło mi się Glorioso Rioja Reserva 2010 (29,99 zł). Mnóstwo riojowego koncentratu, owocu. Będzie się na pewno podobać tym, którzy lubią zawiesistość w winie. Fakt, to nie są amatorzy Barolo. Ale rioja na pewno lepsza od ulepków, jakie czasem są za 27 zł w marketach.
Glorioso Rioja Reserva 2010 (29,99 zł)
Mezquiriz Navarra Reserva 2010 (13,99 zł) podobało mi się przed rokiem, ale teraz już mniej. Szczerze mówić, za 14 zł wolałbym kupić Dao.
Mezquiriz Navarra Reserva 2010 (13,99 zł)
Zamiast Libertario La Mancha Reserva 2009 (11,99 zł) też wolałbym Dao. Libertario nie zostawiło zbyt dużo emocji. Może do sosu, do gotowania...
Libertario La Mancha Reserva 2009 (11,99 zł)
Za to dwa razy droższe Monteplogar Carinena Edicion Especial 2008 (24,99 zł) już TAK! Jak winny syrop - zawiesisty czarnoziem. Sążnisty, w starym stylu, dla dziadeczków, którzy lubią naleweczkę. Może trochę dużo konfitury en masse, ale jestem na TAK.
Monte Plogar Carinena Edicion Especial 2008 (24,99 zł)
Ogólnie warto? Nie jest źle, ale brakuje mi - choć wiem, że cenowo pewnie nie jest różowo - czerwonej Portugalii. No nic, wierzę, że kiedyś to Hiszpania będzie w takiej ofercie w odwrocie :)
Degustowałem i wieczerzałem na koszt importera