czwartek, 10 września 2015

Gra w ciemno - Barbaresco to czy Barolo?

W uścisku młodych tanin albo... nie takie Barolo straszne

Cantina Rasore Torrato Barbaresco 2010

Wśród znajomych mam trzy grupy: jedni kochają te wina, drudzy mówią: "pfff...". Trzecia grupa nie zna ani jednego szczepu i woli piwo. Koło Barolo i Barbaresco nie sposób przejść z obojętnością. Michał MikeWine Misior, prowadzący bloga Wine Trip Into Your Soul wziął na barki (robi to z niekłamaną przyjemnością) ciężar organizacji ciekawej i pouczającej degustacji "Barolo czy Barbaresco?". Warto zaznaczyć, że wszystkie wina są winami "na poziomie" i mam tu na myśli nie lada poziom!

Obydwa wina powstają we Włoszech, ze szczepu Nebbiolo. Barolo jest uznawane za "męskie", Barbaresco za "kobiece". Różni je kilka innych cech - m.in. to, że Barolo dłużej dojrzewa, jest droższe, ma więcej tanin i nieokrzesaną kwasowość i jest... bardziej modne. Mike postawił przed nami zadanie - w kameralnej winiarni Pod Pretextem na warszawskim Bemowie "rozpoznania bojem" 12 butelek. Jak wyszło i jak smakowało?

Pierwsza butelka (owinięta na początku w folię - jak zresztą wszystkie) kryła wino dość lekkie, ceglaste w kolorze (więc dość wiekowe - typowałem 2008, okazało się młodsze - 2010), nieco benzynowe, o wątłej strukturze, średnich taninach, ale o krótkim finiszu. Było całkiem fajne - nikomu nie chciało się wierzyć, by to było Barolo. I racja - bo to Cantina Rasore Torrato Barbaresco 2010! Bez importera w Polsce (cena 16 euro w winnicy).

Frateli Oddero Barolo 2009 (Mielżyński – 185 zł)

Wino nr 2 z koloru wydało się młodsze (istotnie, o rok), o porzeczkowym aromacie, żywsze, o mniejszej na początku taninie. Ta jednak zdawała się "rosnąć" na podniebieniu. Nie było wątpliwości - Barolo. Frateli Oddero 2009 (import Mielżyński – 185 zł). Dawało wrażenie subtelnego wina, a nie mocarza.

Cordero di Montezemolo Monfalletto Barolo 2010 (Mielżyński – 189.50 zł)

Trzecia butelka z "politurowym" alkoholem wystającym z kielicha. Ale miała piękną owocowość - lepszą niż poprzedniczki. Na szczęście taniny i kwasowość były ładnie z tym owocem zintegrowane, całość świeża - jakość wydawała mi się na ok. 230 zł, ale Cordero di Montezemolo Monfalletto Barolo 2010 (Mielżyński) jest tańsze – 189.50 zł. Drogo, ale stosunek jakość-cena bardzo przyjemny.

Produttori del Barbaresco 2011 (Mielżyński – 137.80 zł)

Nr 4 wydawał się winem "zielonym", z akcentami geranium, ziołowymi, o lekkiej początkowo taninie, która okazała się zwodnicza. Po chwili zdawała się rosnąć w ustach. Barbaresco? Oczywiście! Produttori del Barbaresco 2011 (Mielżyński – 137,80 zł).

Paolo Manzone Serralunga Barolo 2010 (13Win.pl – 132.25 zł)

Lekki brąz w obwódce kieliszka, duża - wręcz potężna - dawka fiołków, owoców, "starych" (w pozytywnym znaczeniu) już, średnia, bardzo przyjemna z tych owoców płynąca kwasowość i długie taniny. To butelka nr 5 czyli Paolo Manzone Serralunga Barolo 2010 (13Win.pl – 132.25 zł). Z tej samej winnicy pochodziła siódma etykieta degustacji - droższe Paolo Manzone Meriame Barolo 2010 (13Win.pl – 191.14 zł). Zyskiwało wraz z napowietrzeniem (choć butelki były tego dnia o świcie otworzone, wino zdekantowane i wlane na powrót), najpierw imponowało miękkością i niewielką taniną (typowałem błędnie Barbaresco), ale potem pokazało pazurka kwasowości. Gdybym wstrzymał się z oceną z 10 minut, nie miałbym wątpliwości, że to Barolo!

Prunotto Bussia Barolo 2006 (Centrum Wina i Winezja – 329 zł)

Szósta butelka imponowała ekstraktem - dość wysokim, ale i smukłą strukturą, aromatem suszonych pomidorów, czekolady, pełną elegancją. Butla okazała się najdroższym, ale i najstarszym winem degustacji - Prunotto Bussia Barolo 2006 (Centrum Wina/Winezja – 329 zł).

Villadoria Barbaresco 2011 (Kondrat Wina Wybrane – 93 zł)

Ósme wino okazało się sporym zaskoczeniem. Smakowym i cenowym. Smukłe, czyste, ładne. Garbniki z owocem spojone w ładną całość, wyszlifowane, sporo dość delikatnego kwasu. Typuję Barbaresco za 150 zł i... chybiam o ponad 50 zł. To Villadoria Barbaresco 2011 (Kondrat Wina Wybrane – 93 zł). Wszyscy niemal jednogłośnie uznali to za kwintesencję Barbaresco.

Azienda Agricola Cascina Valgrande Grasso San Stunet Barbaresco 2008 (Trezor Wines – 146 zł) to świetne wino. Choć garbnik tu wielki, mocny, podobnie jak i kolor. Ale beczka ładnie wtopiona. Całość super!


Azienda Agricola Savigliano Mario Barolo 2011 (Trezor Wines – 164 zł)

Azienda Agricola Savigliano Mario Barolo 2011 (Trezor Wines – 164 zł) to wino jasne, niemal ciemnoróżowe, z małą taniną, wycofaną gdzieś do głębi kwasowością, z niewielkim ekstraktem. Cenę wróżyłem gdzieś w okolicach 120 zł.

Nativ Irpinia Aglianico 2013 (Trezor Wines – 59 zł)

Organizator degustacji nie byłby sobą, gdyby nie zamieszał. Jedenasta butelka już na oka nie wydawała się żadnym nebbiolo. Ciemne wino, skoncentrowane masywne. Nativ Irpinia Aglianico 2013 (Trezor Wines – 59 zł). Czemu tu? Bo Aglianico zwane jest "Barolo południa". Zupełnie inny klimat, ale wino ciekawe.

Viticoltore Mauro Molino Gallinotto Barolo 2010 (Centrum Wina/Winezja – 219 zł)

Ostatnia butelka to już ciemny brąz. Kolor piękny, owoc w nosie także. Taniny ładnie powiązane, lekka przydymiona spalenizna w kieliszku, sporo beczki, kawy, tanina spora, podobnie jak i struktura. Viticoltore Mauro Molino Gallinotto Barolo 2010 (Centrum Wina/Winezja – 219 zł). Drogie wino, ale warte zachodu. I ma jeszcze sporo przed sobą!

Ciężko wartościować te wina - wszystkie były bardzo dobre, to już taka winiarska ekstraklasa. Nawet jeśli ktoś w niej jest na końcu tabeli, i tak jest świetny. A słowo "Barolo" wcale nie musi być egzemplifikacją "suchego", wykręcającego usta wytrawnego wina! 

O degustacji już pisali:

- Powinowaci

- Wine Trip Into Your Soul