niedziela, 28 lutego 2016

Zdziwienie kwartału - Beaujolais z szafki

Beaujolais Primeur 2015



Domowe porządki stały się pretekstem do przeglądu jakichś zapomnianych skrzynek i skrzyneczek. W jednej z nich... Beaujolais - i to nie Villages - tylko Primeur 2015. Ale z ręką na sercu - dostałem je z Netto (importer TiM, ale dostałem, je trochę omyłkowo) już jakiś miesiąc po listopadowym święcie młodego francuskiego wina i jakoś tak zleżało. Otworzyłem teraz - z ciekawości: co też jest w środku...

I oto bomba! Bo nie ma śladu po tym osławionym cienkuszu. Nie jest to może klasa tak wysoka jak niektóre wina Karima Vionnet , ale to wino absolutnie nie przypomina tego, co serwuje nam się w trzeci czwartek listopada. To ciemne wino, w aromacie ma pięknie dojrzałe truskawki, spoza których przebija się aromat troszkę przypominający gumę do żucia. Kwasowość jest elegancka, nie taka jak w taniosze, tylko fajnym, przyjemnym - by rzec: "pijalnym" - winie czerwonym.

Bardzo fajne wino! Ja oczywiście trzymałem w stanie leżącym, w ciemności, bez wahań temperatur. Nie wiem jaka jest szansa zakupu w sklepie. Jak znam Polskę, pewnie duża. A to oznacza jedno - może będzie w przecenie? Gdybym spotkał, kupiłbym jeszcze kilka!

czwartek, 25 lutego 2016

Jak ściśnięta garść ziół czyli czekanie na wino

E.Guigal Crozes-Hermitage 2011
 

Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Sklep na lotnisku w Brukseli (ok. 20 euro, zakup własny)

Do Ideału? - potrzeba czasu, więc czekamy


Pamiętam chwilę, kiedy schodziliśmy z Gabrielem w dół, wzdłuż Pałacu pod Blachą. Byliśmy podekscytowani, że być może spróbujemy Cheval Blanc i innych win z kategorii tych legendarnych, o których to tylko klasycy mogą pisać. A tymczasem Białego Konia nie było... Były oczywiście inne zachwycające okazy: Margo, Malartiki, Figeaki, Kanony. Ale to uczucie, kiedy marzysz o czymś niebotycznym, a sięgasz po substytut, jest nader częstym doświadczeniem. I niejako bolesnym.

Butle Cheval Blanc na lotnisku w Brukseli. Cena niby kosmos, ale z drugiej strony...

Pozostaje czekać. Dwojako. Raz na okazję do spróbowania wina. Tych ze zdjęcia powyżej - w imponującym sklepie na lotnisku w Brukseli - nie udało się spróbować choćby dlatego, że debet na koncie sięga kwot rzędu rocznika 19xx. Za to za załomem, za gablotą, była półeczka z innym okazem - E.Guigal Crozes-Hermitage 2011, za 20 euro.

To jest dobra cena dla tych, którzy marzą. Nie jest to Bordeaux, ale Dolina Rodanu, ale jakże wspaniała! Wino kupione we wrześniu otworzyłem dzisiaj. I po nalaniu uzmysłowiłem sobie, jak ważne jest to czekanie drugiego rodzaju - na to, co kryje kielich.

Teraz widać jedynie kolor ciemnej żylnej krwi i czuć ciemny owoc naznaczony piętnem ziół. Rozmarynu, anyżku. Jak ściśnięty w garści pęk ziół, ścięty właśnie sierpem z wiosennej łąki. Płaszcz, który okrywa głębię owocu.

Znawcy radzą, by odczekać, zdekantować dwie godziny. I wówczas buchnie pod niebiosa. Pewnie tak. Pozostaje czekać!

Na takie okazy także pozostaje czakać

czwartek, 18 lutego 2016

Są w Lidlu Csillagi bez TCA!

Kwestia felernego tanka
czyli
Patrzcie na hologram!

Butla Tibor Gal Egri Csillag 2014 wolna od TCA

Winny światek obiegła wieść - co sam także własnym podniebieniem stwierdziłem - że na lidlowe półki trafiła trefna partia win od Tibora Gala. Skażona wadą korkową czyli TCA. Cuchnie kartonem i starą książką z piwnicy.

Wojciech Bońkowski z Winicjatywy stwierdził, że to skażona cała partia (bo Gal jr ma problem z czystością w piwnicy i choć wino na zakrętkę to TCA wzięło się z beczki) i będzie prowadził w tej sprawie śledztwo, Wine Mike fakt odnotował, Sebastian Zdegustowany w komentarzu zakomunikował, że dostał "cynk" o tym, że w sklepie w Toruniu ktoś wino kupił i wady korkowej nie miało. Ja sam pamiętam, co przypomniał także Robert z Naszego Świata Win, że piliśmy kilka razy Csillaga z oferty Winnice.eu i wino było czyste. A tymczasem butla otrzymana od Lidla wadę ewidentnie miała, za co dam się pokroić!

Obiecałem, że wino kupię w innym miejscu i sprawdzę. Zrobiłem to właśnie wczoraj po południu, w Lidlu w al. Krakowskiej w Warszawie. Ta butelka zawiera wino bez wady. A oto moje wnioski:

Ani na kontretykiecie, ani na etykiecie nie ma partii butelkowania. W. Bońkowski pisze, że Gal mu wyznał, że była jedna partia. Ale każda butelka z Egeru ma hologram świadczący o pochodzeniu z Egeru. Z unikalnym numerem. Wino z wadą korkową ma hologram z numerem 5474505221.

Wino z wadą korkową, które przysłał do mnie Lidl. Na hologramie numer 5474505221 

Mniemam, że Lidl wysłał winopisarzom do degustacji wina z jednego kartonu. Stąd i ja, i Winicjatywa dostaliśmy butelkę z wadą. A butelka bez wady - ze sklepu przy al. Krakowskiej - ma numer 5474550803.

Butelka z winem bez wady korkowej - z hologramem nr 5474550803

Wada TCA powstaje z zainfekowanego korka albo z zainfekowanej beczki. Hmm, na oficjalnej stronie Tibora Gala, w zakładce Egri Csillag 2014 jest informacja, że wino produkowane jest w stalowych tankach. Samo wino zresztą nie ma aromatu beczkowego - jest raczej kwiat, pewna ziołowość i czystość, taka... stalowość. OK, może to jednak tank został zainfekowany. Ale jeden. Nie podejrzewam, by cała partia na Polskę pochodziła z jednego tanka. Ale sądzę, że hologramy są naklejane maszynowo podczas butelkowania, kolejne sąsiednie numery hologramów dostają więc butelki z jednego tanka.

Nie widziałem zbiorników w winnicy Gala, ale nie sądzę, by były to ogromne zbiorniki o wysokości trzech pięter jak w Chile. Raczej mają po maks. 5 tys. litrów. Pewnie więc była jedna partia butelkowania dla Lidla, ale z różnych tanków. Butelka z i bez TCA różni się aż o 45 582 numerów hologramu!



Na dowód butelka kupiona wczesną jesienią w Winnice.eu, gdzie wady nie było - o numerze hologramu 5437409386 jakże odległym od tego z wadą korkową.

Rada dla wszystkich, którzy chcą spróbować może nie wybitnego, ale dość przyjemnego wina nazwanego Gwiazdą Egeru - sprawdźcie hologramy i unikajcie tych bliskich numerowi 5474505221!


Wina bez TCA kupiłem za własne w Lidlu i winnice.eu

środa, 17 lutego 2016

Złote klucze w przecenie - 5 pkt.

Bernard Magrez Elegancia 2013


Półka - na wysokości pasa
Gdzie i czemu tak drogo - Alma (zakup własny) - przecena z 54,90 zł na 32,94 zł!
Do Ideału? - Jeszcze troszkę brakuje


W Almie wciąż przeceny. To dziwny sklep - jak dla mnie spora część win ma ceny z kosmosu, ale... są właśnie czasem przeceny. Na jednej z nich upolowałem wino z Urugwaju - o dziwo - nie będące czystym Tannatem.

Lubię ten szczep, bo daje nie "jakieś" chimeryczne Barolo, tylko granatowe mocarne wina. Czarne, ekstraktywne. W Elegancii Merlot to 50 proc., Tannat 40 proc., a Marselan 10 proc. Kontretykieta oczywiście kłamie, jak to często mają w zwyczaju polskie nalepki, ale zostaje wino.

Bernard Magrez to instytucja. Ma winnic całkiem sporo, ale w Urugwaju tylko trzy. Elegancia to winnica o powierzchni jedynie 10 hektarów. Krzewy mają jedynie 10 lat.

Wino raczej dla amatorów beczki - starzone w niej niby 8 miesięcy - ale czuć ją wyraźnie. Wanilia i czekolada. Fani pinotów będą psioczyć. Nie ma tu nic z lekkości, jest powierzchnia czarnej, nieco już utlenionej czekolady, jest jeżyna i głęboko czerwona wiśnia. Nie jest to może wino tej klasy co wina, jakie gościły w Warszawie dwa lata temu, ale za 33 zł mamy fajną butlę, rasową, nie oszukującą nas, że raj jest gdzieś indziej!


Winiacz na 5 w 7-punktowej skali

niedziela, 14 lutego 2016

Węgry w Lidlu

Powtórka z większą dawką słodyczy

W ofercie są etykiety w cenach od 9,99 zł do 69,90 zł. Najdroższe to bardzo dobry słodziak!

Na półki dyskontu trafiły wina węgierskie. Kto pamięta ofertę zeszłoroczną – bardzo dobrą, jak na Polskę wręcz rewolucyjną (choć szybko z Lidla wina zniknęły) – ma nadzieję, że oto trafiła się powtórka. Idealnie by było, gdyby została nawet poprawione w tym roku, ale... tak nie jest.

Pierwsze wnioski po spróbowaniu nasunęły mi się dwa – żal, że nie ma więcej win wytrawnych i po co te czerwone półwytrawne i półsłodkie? Oczywiście dobre czerwone wytrawne ciężko kupić w hurtowej cenie 3-4 zł (tak, by na półce butelka stała za 11,99 zł), bo na Węgrzech są w takiej cenie właśnie półwytrawne słabiaki. Na biznesowej stronie sprzedaży marketowej oczywiście się nie znam, zestawień kasowo-księgowych też nikt mi nie pokazał (strzeżona tajemnica firmy), ale często widuję w Lidlu ludzi kupujących wino za ok. 25 zł. Za 11,99 zł stanowczo rzadziej.

Liszt Szekszárdi Rajnai Rizling 2015 (16,99 zł)

Są w tej ofercie wina w cenach od 9,99 zł do 69,90 zł. Jak wypadają? Biały wytrawny Liszt Szekszárdi Rajnai Rizling 2015 (16,99 zł) nie jest zły. Wybitne wino to nie jest, ale za to czyste w smaku. W aromacie troszkę spalenizny, kamienności. Jest jeszcze spora kwasowość, gorzki posmak.

Bárdos Mátrai Sárga Muskotály félszáraz 2014 (19,99 zł)

Trzy złote więcej trzeba dać za dwa razy lepsze wino - Bárdos Mátrai Sárga Muskotály félszáraz 2014 (19,99 zł). Lekkie, ma 11,5 proc. alkoholu. W aromacie wyczujemy różę, trochę słodkiego ananasa, banana. Poza lekkim cukrem jest przyjemna kwasowość, choć w finiszu dziwny nieco akcencik. Ale ogólnie bardzo fajne. Warto!

Tornai Nagy-Somlói Zenit 2014 (19,99 zł)

Jeśli chodzi o Somló - region wulkaniczny ze słynnymi wina Juhfark - to Lidl akurat tego nie sprowadził. Jest za to Tornai Nagy-Somlói Zenit 2014 (19,99 zł). Zamiast wulkanicznego pyłu i utlenienia jest wino (12 proc. alkoholu) w charakterze podobne nieco do rieslinga, z akcentem spalenizny. W smaku dość ładna kwasowość, ale gdzie tam jej do sążnistej, wysokiej.

Bujdosó Balatonboglári Irsai Olivér Kapitány 2015 (17,99 zł)

Wino z okolic Balatonu - Bujdosó Balatonboglári Irsai Olivér Kapitány 2015 (17,99 zł) to lekkość (11 proc. alkoholu) z kwiatowym aromatem, gumą do żucia i słodkim bananem. W smaku jest zadziwiająco więcej goryczki, całkiem spora kwasowość, struktura raczej cienka. Nie rzuca na kolana, ale może się podobać amatorom zielonych sałat.

Frittmann Kunsági Cserszegi Fűszeres 2015 (15,99 zł)

Jeszcze więcej aromatów ma Frittmann Kunsági Cserszegi Fűszeres 2015 (15,99 zł). To dopiero bananowe, mączyste i kwiatowe wino! W smaku ożywcze, szkoda, że tak lekko kwasowe. Ale za to czyste, z długim finiszem. Na pewno lepsze od marketowego Pinot Grigio, które potrafią kosztować i 33 zł.

Tibor Gál Egri Csillag 2014 (22,99 zł)

W wytrawnych bielach znajdziemy jeszcze Tibor Gál Egri Csillag 2014 (22,99 zł). W tym winie - jak zauważył Wojciech Bońkowski z Winicjatywy - czuć korek. Co ciekawe, butelka jest zamykana zakrętką, więc korek miał się wziąć zapewne z beczek. Ja ów kartonowy zapach stęchlizny czułem nie nosem, ile raczej tylną częścią podniebienia. To wino importują do Polski także Winnice.eu, ale tam korkowej Gwiazdy Egeru (węg. Egri Csillag) nie było! Ale kupiłem jeszcze jedną butelkę i sprawdziłem ponownie - kliknij tutaj, by poczytać moje wnioski.

Dwie kontretykiety z dwóch butelek Csilaga - z Lidla po lewej, z Winnice.eu po prawej
Bywalcy węgierskich marketów tego producenta znają dobrze - Egri Korona Borház. Lidl wziął trzy wina - różowe, białe półwytrawne (tych nie próbowałem)oraz półsłodkie Debrői Hárslevelű félédes 2014 za 19,99 zł. W aromacie dominują pieczone jabłka, a w smaku zadziwiająco sporo kwasu. Całkiem fajne!


Egri Korona Borház Debrői Hárslevelű félédes 2014 (19,99 zł)

Podzielę z Wami moimi dwiema węgierskimi obserwacjami. Pierwsza dotyczy etykiet z papieru o fakturze wytłaczanej kratki. Taki odpowiednik drelichu rip-stop (miłośnicy ubrań z demobilu wiedzą o co chodzi). Jeszcze dobrego wina z taką etykietką nie piłem. Druga obserwacja: 12 zł to na Węgrzech jakieś 850 forintów. To cena, w jakiej nie trafimy w sklepie na nic fajnego.

Bodvin Tokaji Hárslevelű 2014 (11,99 zł)

I te dwie obserwacje sprawdzają się w przypadku Bodvin Tokaji Hárslevelű 2014. Za 11,99 zł mamy lekkie wino o aromacie herbaty i miodu, ale w smaku jest... bardzo, ale to bardzo słabe. Najsłabsze wino białe z tej oferty.

Tokaji Furmint Feledes 2013 - (9,99 zł)

Paradoksalnie wino o dwa złocisze tańsze - Tokaji Furmint Feledes 2013 - (9,99 zł) - jest o niebo lepsze! Najtańsze, ale wcale nie najgorsze! 11,5 proc. alkoholu. W aromatach dominują jabłka i gruszki, w smaku bardziej herbaciany, ale znośny.

Fischer Mátrai Muskat Ottonel lieblich 2014 (19,99 zł)

Wystarczy dołożyć 8 zł i już jest lepiej. Fischer Mátrai Muskat Ottonel lieblich 2014 to półsłodkie dość lekkie wino białe o 11 proc. alkoholu. Skąpy aromat, może lekko kwiatowy. W smaku raczej półwytrawne niż słodkie. Nie jest to jednak mistrzostwo świata i 19,99 zł to lepiej kupić butelkę z czerwonym kotkiem na pomarańczowej etykietce.

Dereszla Dorombor Tokaji Not Dry félédes 2015 (19,99 zł)

Dereszla Dorombor Tokaji Nem Száraz 2015 (19,99 zł). Bardzo przyjemne półsłodkie białe. Ma 12,5 proc. alkoholu. W aromacie kwiatowe, ma trochę białej morwy. W smaku całkiem przyjemne, proste i czyste. Warto! 

Dankó Duna-Tisza Kekfrankos-Cabernet Sauvignon (11,99 zł)

Prawidłowość z wytłaczaną w kratkę etykietkę dotyczy też najgorszego moim zdaniem wina czerwonego - Dankó Duna-Tisza Kekfrankos-Cabernet Sauvignon. Jedyny zysk - to taki, że za 11,99 zł mamy 10 proc. alkoholu. Bo reszta to niestety czerwone wino słodkie. W aromacie mają być truskawki i porzeczki, ale wychodzi coś dziwacznego. NIE!

Fischer Balatonmelleki Zweigelt lieblich (17,99 zł)

Dokładamy 6 zł i sprawdzamy. Fischer Balatonmelleki Zweigelt lieblich (17,99 zł). Także półsłodkie. W aromacie nieco zduszony owoc, gorący, sprawiający - pewnie przez ten cukier - wrażenie przegrzanego. W smaku sporo cukru. Może się podobać właśnie amatorom słodyczy w butli. Kto lubi wytrawność, nie ma czego szukać.

Tiffán’s Villányi Portugieser 2014 (19,99 zł)

Dla amatorów win lekkich i klaretów Tiffán’s Villányi Portugieser 2014 (19,99 zł). 12,5 proc. alkoholu. Najpierw o aromacie warzywnego ogródka, po chwili do głosu dochodzi czerwona porzeczka, ale smak jest fajny, z lekką kwaskową taniną.

Tibor Gál Egri Bikavér Titi 2013 (27,99 zł)

Druga butla od Tibora Gala juniora - Egri Bikavér Titi 2013 (27,99 zł, 14 proc. alkoholu) to solidna etykieta. O aromacie jeżyn, z alkoholem ładnie wtopionym, garbnikiem raczej średnim. W smaku średnio taniczne, przyjemne. Rocznik 2012 z Winnice.eu mnie zachwycał. Młodszy wydaje mi się nieco gorszy.


Bodri Faluhely QV Szekszardi Cuvee 2013 (34,99 zł)

Na drugim biegunie - dla tych, co lubią beczkę - Bodri Faluhely QV Szekszardi Cuvee 2013. Najdroższe wino czerwone z oferty (34,99 zł) i najmocniejsze (15 proc. alkoholu). Ciemne w barwie, intensywne - po napowietrzeniu czuć trochę umami. Ze sporą dość suchą taniną. Wyraziste i dżemiste. Ja lubię beczkę i do steka bym pił!

Meszaros Pal Cabernet Franc Szekszard 2013 (24,99 zł)

Wśród kilku bardzo przyjemnych win czerwonych jest Meszaros Pal Cabernet Franc Szekszard 2013 (24,99 zł). Poważne wino. W aromacie czerwone owoce - z dominantą wiśni, truskawki, ale także z dodatkiem ściółki leśnej, papryczki. Ma wyrazistą taninę. W smaku ciekawe akcenty kawowe, skórzaste, choć z podkładem ziołowym, lekkim. Wydaje się bardzo młodym winem - ma pewnie jeszcze najlepsze przed sobą. Dobre!

Eszterbauer Szekszárdi Komám 2013 (19,99 zł)

Drugie z bardzo dobrych win to Eszterbauer Szekszárdi Komám 2013 (19,99 zł). Najpierw wydało się dość lekkie, ale w miarę napowietrzania "waga" wzrasta. I robi się przyjemnie. Przeważają w aromacie owoce czerwone, ale pojawia się także troszkę kawy i zamszu. W smaku cierpkie, wysoko kwasowe. Do mięs - a także wędlin typu salami - na ostro!


Vida Estve Szekszard (19,99 zł)

W tej samej cenie Vida Estve Szekszard. Wydaje się nieco "pinotowate" w smaku. Z wyraźną nutą delikatnej wiśni, akcentem kawy, ziołowości. W smaku pieprzne, kwasowe. Całość czysta i fajna! Ma wciąż cechy młodego wina, ale już - szczególnie po napowietrzeniu - wydaje się gotowa. Szybko pewnie zniknie z półek.

Feind Shiraz-Merlot 2014 (22,99 zł). Foto Lidl

Po tamtych czerwonych Feind Shiraz-Merlot 2014 (22,99 zł) wydał mi się winem gorszym. Jest 13 proc. alkoholu, a aromat z przewagą słodko pachnących czerwonych owoców. Ze śliwką. W ustach kwasowość niska, tanina taka sobie, raczej mizerna, a smak niezbyt czysty. Za to białe słodziaki wypadają bardzo dobrze.

Royal Tokaji Cuvée Late Harvest 2014 (27,99 zł)

Na piątkę - i najlepszy stosunek ceny do jakości - ma Royal Tokaji Cuvée Late Harvest 2014. Za 27,99 zł mamy lekkie (12 proc.) przyjemne, gruszkowe, miodowe, ciasteczkowe wino. Do szarlotki bym próbował i innych deserów. Nawet ze spleśniałym serem. Jest drugie wino, któremu zdjęcia nie zrobiłem - Bodvin Tokaji Cuvee 2014 (24,99 zł). Jest jednak nieco gorsze. Co w nosie? Pieczone białe owoce, gruszka, ale też kwiaty. W smaku całkiem przyjemnie kwasowe, problem w tym, że ma lekki octowy akcent.

Royal Tokaji 5 Puttonyos Aszu 2009 (69,90 zł)

Royal Tokaji 5 Puttonyos Aszu 2009 (69,90 zł, 11 proc. alkoholu). Najdroższe z białych i wszystkich. O ładnym aromacie miodu, suszonych moreli, ładnej nutce kwasowej. W smaku pieczone słodkie jabłka, mocne. Bezwzględnie najlepsze wino oferty. Mała butelka, ale warto ją kupić - tym bardziej, że można zachować na wieki!

Niektórzy chcą puenty. Może być tylko jedna - wina nieco gorsze niż przed rokiem, ale są 3 świetne, 3 bardzo dobre i co najmniej ze 4 dobre. Nie jest źle :)

Wina otrzymałem - poza jednym - od importera

sobota, 6 lutego 2016

Post Scriptum do Win i smaków Francji w Biedronce

Charte d’Assemblage 2014



Jedyne wino, którego nie miałem okazji - z racji korkowej wady - spróbować wraz z 18 nowymi winami biedronkowej oferty "Wina i smaki Francji" na luty 2016 r. Ale na szczęście już stało w sklepie na półce. Nadrabiam więc.

Etykietka najładniejsza z całej kolekcji. W winie szczepy Syrah i Grenache - po otworzeniu powinniśmy więc czuć niezłą owocową bombeczkę. A czujemy jedynie muśnięcie, pod nosem wybucha nam kapiszon, nie potężna bomba. Szkoda. Zostaje proste stołowe wino, bez szczególnych właściwości, bez pięknej kwasowości i bez fajnej taniny.

Kosztuje 14,99 zł. Zakup własny

Wina francuskie w Biedronce na luty 2016 r.

Czemu tylko dwa fajne Bordeaux?
albo
Tęsknota za Portugalią

O winach możemy poczytać w kolorowym folderze

W "owadzim dyskoncie" oferta win francuskich. Nie ma żadnych półśrodków - żadnego różu. Jest biel i czerwień. Oceniłem je po dwóch tygodniach (z lekkim okładem) absolutnej abstynencji. Wszystkie zmysły jak dziewicze i wyostrzone. Kwasowość staje się wyczuwalna nawet przy niskich wartościach, a owoc - jeśli się pojawia (o ile), od razu wybucha. No właśnie, czy w przypadku tej oferty tu coś ekscytuje?

Domaine des Gillières Muscadet Côtes de Grand Lieu sur lie Grande Réserve 2014 (19,99 zł)

W ofercie jest kilka win białych. Domaine des Gillières Muscadet Côtes de Grand Lieu sur lie Grande Réserve 2014 (19,99 zł) ma aromat lekki, trochę kwiatowy, ale też z udziałem białego melona. Jest nieco kamienny. W smaku bardzo goryczkowy i bardzo kwasowy. Ale rozczarowuje. Ma mały ładunek tej kremowości i głębi, jaką miał muscadet z poprzedniego rocznika. Na tym bieżącym na etykiecie jest napis "sur lie", ale jakoś mało osadowej kremowości. Średnie wino.

Côtes de Gascogne Granbeau Colombard–Chardonnay 2015 (14,99 zł)

Lekkie Côtes de Gascogne Granbeau Colombard–Chardonnay 2015 (14,99 zł) to lekkie Chardonnay zrobione na modłę Sauvignon Blanc. Ma mocny bez, trawę i ziołowość w aromacie, troszkę grejpfruta. W smaku średnia kwasowość z plusem, dość przyjemna. Za tę cenę jedno z lepszych win tej oferty - przynajmniej proste i szczere.


Unplugged Pays d’Oc Chardonnay 2015 (12,99 zł)

Jak można w nudny sposób zrobić Chardonnay pokazuje nam Unplugged Pays d’Oc Chardonnay 2015 (12,99 zł). Mocno odznaczone brzoskwiniowe, trochę stalowości w aromacie (czuję niedawną kadź). Dość mało kwasowe, choć ta pojawia się wyraźnie w finiszu. Ale w smaku takie sobie - dość płaskie niestety i nudne.


J. Riehl Alsace Sylvaner 2014 (19,99 zł)

Rolę miękkiego podstawowego wina odgrywa w tej ofercie J. Riehl Alsace Sylvaner 2014 (19,99 zł). Wcale nie taki cienkusz, bo 12 proc. alkoholu i kolor jasnego złota. W aromacie delikatne kwiaty, dość schowany aromat i cytrusy, a w smaku pewna miękkość, goryczka i kwasowość. Fajne, proste wino do sałat.

Boisieres Côtes de Gascogne 2014 (13,99 zł)

Ostatnie z dobrych win białych - Boisieres Côtes de Gascogne 2014 (13,99 zł). 11,5 proc. alkoholu. Bardzo podobne do białego Granbeau, z bzem i ziołami. W smaku nieco więcej kwasowości, a w dodatku pełne, bardzo słodkie (choć półwytrawne) i wyraźnie cytrusowe. Tłuste ryby, wędzone, bym z przyjemnością tym popijał.


Bordeaux Moelleux Baron des Chartrons 2015 (16,99 zł)

To wino nie podobało mi się w poprzednim wydaniu. Bordeaux Moelleux Baron des Chartrons 2015 (16,99 zł). Biała słodycz z aromatem suszonych brzoskwiń i echem rozwodnionego miodu. W smaku kleiste. Jest owszem, pełna fajna struktura, ale gdzieś na języku - a może pod - plącze się niestety nuta natarczywa z nalewki babuni. Kwasowość stłumiona, spod miotły nudy nie wyjdzie.


Pasquier Desvignes Beaujolais 2014 (18,99 zł)

Nie wiem co może być dobrego w Pasquier Desvignes Beaujolais 2014 (18,99 zł). Aromatu mało, nawet nie wystaje ponad kieliszek. Może gdzieś truskawka, może banan... W smaku gorzkie jak guma do żucia z lukrecji, ale gdy się przez to przebijemy, poczujemy spód z fajnej truskawki. Wszystko to zbyt skomplikowane, jakieś niezbyt fajne. Delikatnie mówiąc: mocno średnie wino stanów dolnych.


Granbeau Syrah Grande Réserve 2014 (14,99 zł)

Kolejna czerwień bez właściwości - Granbeau Syrah Grande Réserve 2014 (14,99 zł). 13 proc. alkoholu. Półwytrawne wino czerwone. Owoce, ale dość lekkie. Średnio kwasowe. Ciężko tu powiedzieć coś dobrego. Niby 15 zł, ale za tę cenę można kupić białą słodką Gaskonię i zostanie jeszcze złotówka i parę groszy.


Guerin des Fleaux Pays d'Hérault 2015 (9,99 zł)

Guerin des Fleaux Pays d'Hérault 2015 (9,99 zł): 12 proc. alkoholu. Sztuczna wiśnia, landrynka, banan. Z nutką lukrecji. Ma spore taniny i kwasowość. Ale razi dziwną goryczką i sztucznością. Poprzedni rzut był lepszy. Cena niska, więc może wymagamy na wyrost?



Côtes du Rhône Arc du Rhône 2014 (19,99 zł)

Côtes du Rhône Arc du Rhône 2014 (19,99 zł) ma w aromacie wyraźny lekki ogródek warzywny, ale potem pojawia się czerwony owoc, z akcentem porzeczki. W smaku kwasowe, ze sporym i cienkim garbnikiem. Dość dobre!


Jean-Claude Mas Pays d’Oc Rouge Intense 2014 (16,99 zł)

Jean-Claude Mas Pays d’Oc Rouge Intense 2014 (16,99 zł) to jedno z lepszych win. 13,5 proc. alkoholu i sporo owoców w aromacie. Stanowczo wytrawne czerwone wino, pełne. Ładna kwasowość i tanina, choć trochę alkohol wychodzi na wierzch.


France Unplugged Cabernet Sauvignon 2015 (12,99 zł)

France Unplugged Cabernet Sauvignon 2015 to jedna z tańszych etykiet (12,99 zł), ale w tym przypadku wcale nie oznacza to wina złego. Jest proste, wyraźnie owocowe (wiśnia z akcentem czarnej porzeczki), lekkie, stalowe. Tę prostotę czuć w smaku. Taniny są całkiem przyjemne.


Château Capville Blaye Côtes de Bordeaux Cuvée Prestige 2012 (29,99 zł)

Na drugim biegunie jest najdroższe Château Capville Blaye Côtes de Bordeaux Cuvée Prestige 2012 (29,99 zł). To jedno z dwóch najlepszych win Smaków i win Francji. W nosie wiśnia, poziomki, truskawki. Ciepło. W smaku za to sporo pieprzności i dymnych nut, ale jest także pewna rosołowość. Zgrzytem dla mnie jest bardzo, ale to bardzo suchy garbnik, drewniejący wszystko, co na drodze napotka. Na pewno dobre wino do stołu, do steków lub wołowej na lekko zrobionej, polędwicy. Kwasowość całkiem żwawa. Dobre, intrygujące wino!

Château Jalousie Bordeaux Supérieur 2014 (19,99 zł)

Troszeczkę gorsze Château Jalousie Bordeaux Supérieur 2014 (19,99 zł). Aromaty najpierw nieco warzywne, paprykowe, ale potem do głosu dochodzą już te owocowe, z czekoladą, kawą. W smaku jest spójnie - czuć nieco kawy, gorzkiej czekolady. Może po roku w butelce przejdzie fajną przemianę. Można spróbować i kieszeni to nie zrujnuje.


Château Tour de Buch Bordeaux 2009 (24,99 zł)

Ale mimo wszystko lepiej dołożyć i spróbować wina najstarszego z tej oferty. Château Tour de Buch Bordeaux 2009 (24,99 zł) to dla mnie drugie z dobrych win. 12,5 proc. alkoholu, wiekowy rocznik, wiekowy kolor. Ale w aromacie zadziwiająco lekko. Na tle wyraźnej beczki dżemik i truskawka. W smaku już dziwniej - czuć wyraźną, może trochę za bardzo - dominację śliwki, takiej wędzonej, przydymienie. Kwasowość wysoka, tanina już "starta" na łagodny pył. Bardzo fajne.


Buzet Marquis de Hautevigne 2015 (19,99 zł)
Jeśli chcecie wydać 19,99 zł na Buzet Marquis de Hautevigne 2015, to robicie to na własne ryzyko. Jest nowocześnie, bezsiarkowo. W przypadku garażowców, którzy produkują po 2 tys. butelek  to wychodzi. Ale w markecie zapala mi się lampka ostrzegawcza. Ładna to tu jest... barwa. Intensywna, nowoświatowa, nieprzygaszona. Ale w zapachu jest klimat ziemianki z ziemniakami. W smaku kwaśne i o cienkiej strukturze, trochę plastikowej. Może jak odetchnie, to będzie lepsze, ale nie mam cierpliwości. Jeszcze w dodatku w posmaku zostaje coś dziwnego. Na jednej z degustacji win francuskich próbowałem lepszych win spod znaku Buzet. Czekamy!


Merlot Berger des Abeilles 2014 (14,99 zł)

Odłóżmy na półkę Buzeta, piątkę schowajmy do kieszeni i złapmy za szyjkę Merlot Berger des Abeilles 2014 (14,99 zł). Też ma 14 proc. alkoholu, ale za to nie ma kartofli. Jest echo śliwki, może z małym warzywnym akcentem i nutą pumpernikla. W smaku sporo umami, kwasowości i drobniutkich garbników (choć momentami natrętnych). Za 15 zł całkiem uczciwe wino.

Żal, że nie ma tu tak fajnych win, jakie bywały w akcjach portugalskich - ale miejmy nadzieję, że może Sommelier coś zaproponuje w ramach win polecanych. Oferta francuska liczy 20 win, kilka z nich bywa w stałej ofercie (np. Château Barrail Bordeaux 2014 Pays d’Oc Manoir Grignon 2014). Wina Charte d’Assemblage 2014 nie oceniłem, bo okazało się korkowe :(, ale dokupię i dodam P.S. wkrótce (jest już tutaj).

Wina otrzymałem od Jeronimo Martins Polska