Old Coach Road Riesling 2014
Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Vininova i 52,90 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut ciut!!
Mission niemal Impossible - znaleźć w naszym kraju wino z Nowej Zelandii inne niż Sauvignon Blanc lub Pinot Noir... Ale taki Mateusz z Winnych Przygód podsunął pomysł i w sumie chwała za to! Bo to nudne i przewidywalne jak Heckler&Koch w kaburze komandosa.
Na odległej wyspie rzeczywiście dominują wina z tych dwóch szczepów, a polskie półki wręcz zmonopolizowały, że wspomnieć choćby świetne (acz drogie) pinoty od Seresina w Kondrat Wina Wybrane albo tańsze Greyrock w Biedronce.
Są oczywiście także tu i ówdzie Pinot Gris, ale mój wybór padł na świeżość - czyli Rieslinga z Vininovy. Troszeczkę wahałem się nad Gewurztraminerem, ale stwierdziłem, że na tak aromatyczny szczep raczej ochoty nie mam.
Ale odkręcenie blaszanej zakrętki od razu pokazało mi, że to był strzał w dziesiątkę! Wino lekko słomkowe, widać, że beczki nie było tu żadnej. W pierwszym uderzeniu nosa lekka nafta. Ale ta nuta zostaje przyćmiona przez jabłuszka i cytrusy.
Struktura bardzo elegancka - ładnie się układa na języku, wino jest długie. Nie jest to Riesling tak mineralny jak niemieckie odpowiedniki, ma ładną aromatyczność, choć nie jest tak wybujały jak te z Australii. Ma jednak pewną dozę cukru w smaku, ale także mineralności!
Mi bardzo smakował solo, bez żadnego jedzenia, ale można śmiało polecić do sushi, do ryb i owoców morza.
Tak degustowali inni Wtorkowicze:
- Czerwone czy Białe zmaga się z Gamay
- Italianizzato: Także Old Coach Road Riesling!
- Nasz Świat Win zmagał się z tym samym Rieslingiem co ja!
- Winne Przygody: Cabernet Franc!
- Winniczek z Malbekiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz