Chateau Lamothe Sauternes 1995
Z serem pleśniowym, słonym - super zestawienie dla Sauternes!
Półka - na wysokości pasaGdzie i czemu tak drogo - Zakup własny w Sauternes (ok. 30 euro)
Do Ideału? - Z takiej okazji idealne :)
Tematem Winnych Wtorków jest wino wiekowe. Ja tam młody duchem wciąż jestem, może troszkę ciało już niedomaga, dlatego "wiekowe" u mnie jest wino z roku, w którym kończyłem studia. Tego samego, w którym brałem ślub z najlepszą z żon! Były pierwsze dni sierpnia. W Polsce upał niesłychany. A ja wówczas nawet nie miałem pojęcia, że gdzieś tam we Francji, w Sauternes, na krzakach wiszą grona i magazynują cukier, którym podzielą się ze mną po tylu latach...
Dwa lata wcześniej byłem z bratem na jednym z pierwszych koncertów Hey, widzieliśmy Kaśkę Nosowską chowającą dłonie w rękawach swetra (myślałem, że trema jej przejdzie za jakieś 10 lat. Ale wciąż ją ma), kilka miesięcy później telefon komórkowy kosztował 6 milionów złotych, a książka z Ossolineum 40 tysięcy. Prezydentem był jeszcze (kończył kadencję) Lech Wałęsa, a po roku powiedział, że wraca do gry (kilka dni temu też to mówił). I mało które miasto (ale Gdynia tak!), żądało od kierowców haraczu za parkowanie. Takie to były czasy!
Dlatego gdy w zeszłym roku miałem okazję być w Bordeaux, a ściślej mówiąc w Sauternes, mała butelka za ok. 30 euro z 1995 r. wydała się kuszącą propozycją. Tym bardziej, że 20-letni słodziak jest zaledwie w jednej czwartej swojej drogi. A może i w jednej szóstej? A rok 1995 to akurat w Sauternes uznawany jest za bardzo dobry!
Wypiliśmy z żoną na rocznicę, po schłodzeniu, w gorący sierpniowy dzień. Równo 20 lat po ślubie, ale notkę trzymałem w sekrecie do dziś. W aromacie ananasy, brzoskwinia, lekkie miodowe nuty, ale leciutkie - jakby to wino miało nie 20 lat, ale jakieś dwa! W smaku mnóstwo kwasowości i wcale nie za bardzo słodkiej - kończącej się nie ulepkiem, ale lekką goryczką. Na dnie troszkę osadu...
Grona "w trakcie" dotykania szlachetną pleśnią
Lamothe to wino z drugiego kręgu (2ieme Grand Cru) klasyfikacji Barsac i Sauternes z 1855 r. Na szczycie - czyli Premier cru supérieur - jest Chateau d'Yquem (na fotografii poniżej). Przyjemnie jest zanurzyć się w aromacie i smaku, który nie oddaje ot takiej zwyczajnej słodyczy, tylko przywołuje wszystkie te chwile, które już nigdy do nas nie wrócą...
Najsłynniejszy zamek francuskich słodziaków - Chateau d'Yquem
Ale zawsze możemy pojechać do Sauternes i pospacerować wokół Chateau d'Yquem. Nawet jeśli jest zamknięty na głucho, można pospacerować wokół murów, odpocząć na pięknych trawnikach i zajrzeć na dziedziniec. Może przeszłość powróci?
A tak pisali inni wtorkowicze:
- Czerwone czy Białe: o tym jak 30-letnie wino zostało emerytem
- Dolina Mozeli: Sauvignon Blanc z 2008 roku. Z Węgier
- Enowersytet: O Moscatelu Setubal
- Italianizzato: Barbera d'Asti
- Nasz Świat Wino: O Barolo z 1992 roku
- Winne Przygody: Amarone, o Amarone!
- Winniczek: Rioja z 1998 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz