Czerwień na Placu Niemena
Odkupienie Win działa od połowy września
- Ideą było otworzenie nowego miejsca, w którym po pierwsze można kupić świetne wino, a po drugie, by można było się go także napić i swobodnie porozmawiać, w tonie kultury "wysokiej" - mówi Radosław Kobus z Odkupienia Win, nowej winnej "miejscówki" w Warszawie przy Placu Niemena 1.
Jest stół, są goście i gospodarze. Atmosfera za to swobodna!
Na ścianach solidne metalowe regały z butelkami - zarówno tymi popularnymi (jak włoskie Primitivo), jak i tymi bardziej dla pasjonatów (np. Sycylia). Trochę etykiet z Winkolekcji, ale jest też sporo z własnego importu. Na środku stół - idealny do winnych rozmów, świetne szkło. I na szczęście - żadnej głośnej muzyki!
Jedną z przewodnich idei są wieczory degustacyjne o pewnym wspólnym kluczu. I w takim właśnie wieczorze - poświęconym winom dwóch hiszpańskich producentów: Bodega San Gregorio i Carabal - miałem przyjemność wziąć udział.
San Gregorio Armantes Macabeo 2015 (35 zł)
Bodega San Gregorio to spółdzielnia zrzeszającą winogrodników gospodarujących na 900 hektarach! Armantes to jedna z jej marek. Degustację zaczęliśmy od dość delikatnego Macabeo. Na etykiecie róg jelenia - zwierząt żyjących w Catalayud (Saragossa), gdzie leżą winnice. W butelce wino o dziwo, jak na Macabeo nie jest dojmująco gorzkie! Ma troszkę struktury i całkiem żwawą kwasowość. Całkiem długi finisz. I kosztuje tu 35 zł. Nada się i jako aperitif, i jako wino do drobiu czy ryby.
Drugie białe Armantes fermentado en barrica 2013 jest droższe o 14 zł, ale to już wyższa półka. Fermentowało w baryłkach z amerykańskiego dębu - choć wanilia nie przytłacza całości. Tu też Macabeo, z nieco przygaszoną goryczką, ale długie w finiszu. W aromacie jest i biały pieprz, i biała czekolada. Bardzo fajne wino.
Armantes Garnacha y Tempranillo 2015 (36 zł)
Podstawowe wino czerwone - Armantes Garnacha y tempranillo 2015 (15 proc. alkoholu) ma także przyjemną cenę - 36 zł. Czuć wiśnie i pesteczki, ale jest też całkiem sporo ziołowości, trawiastości. Przyjemne, codzienne wino - bardzo dobrze pasuje do pizzy czy prostych makaronów z mięsem o pikantnym charakterze.
Armantes Armantes Vendimia Seleccionada 2013
Armantes Vendimia Seleccionada 2013 ma o dziwo sporo włoskiego charakteru - jest tu poza owocem sporo fiołków, przynajmniej po odkorkowaniu. Do tego wina już można podać czerwone mięso. Wino ma długi i bardzo przyjemny finisz.
Armantes Crianza 2012 (49 zł)
Armantes Crianza 2012 (14,5 proc. alkoholu) - tu już pojawiają się lekko waniliowe nutki, choć bez przesady. Tempranillo i Shiraz z 50-letnich krzewów, 10 miesięcy w dębie. Jest wiśnia, kakao, skóra i pieprz, ale też ziołowość. I mnóstwo długiego finiszu. Cena - 49 zł. Można je parować śmiało ze stekami!
Carabal Rasgo 2013 (75 zł)
Z winami Carabal zetknąłem się trzy lata temu, podczas wystawy win hiszpańskich. Wówczas szukali importera. I jak widać - znaleźli! Carabal Rasgo 2013 zrazu pachnie jak świetna Francja - pewnym bandażykiem, apteczką babci. Ale po dłuższej chwili to wrażenie ulatuje, zostaje miękkie i aksamitne wino, o długim jak boa finiszu. Jest przy tym mocno owocowe (tylko 3-5 mies. beczki). Czas spędzony w kieliszku działa na jego korzyść. Robi się bardzo delikatne. Według mnie - najlepsze wino wieczoru. Cena - 75 zł.
Carabal Cavea 2012 (99 zł)
Jeszcze wyższa półka to Carabal Cavea 2012. Tu szczepy Syrah, Cabernet Sauvignon, Tempranillo i Graciano. W beczce spędziły od 10 do 12 miesięcy. Ale nie zabiło to owocu, tylko dodało mu pewnej likierowości. Wino eleganckie i solidne, mocne, o świetnej równowadze kwasowości, tanin i owocowości. Cena co prawda wysoka - 99 zł - ale wino warte tego, by choć raz spróbować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz