Araldica Barbaresco 2013
Półka - na wysokości piersi
Gdzie i czemu tak drogo - Biedronka i 34,99 zł (zakup własny)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
Bywają takie wina, o których milczą sprzedawcy, którzy kierując się najwyraźniej merkantylnymi względami mają w zwyczaju chwalić się... pośledniejszymi okazami. Czy to wino, które w dyskoncie stoi za 34,99 zł, było kiedykolwiek w jednej z reklamowych gazetek? Jakoś sobie nie przypominam, choć niewykluczone, że mam słabą pamięć.
Barbaresco to zwiewne wino z włoskiego szczepu Nebbiolo, określane czasem "damską wersją Barolo". Hmm, o tyle to złudne, że istnieją - co udowodnił Wine Mike Misior z Wine Trip Into Your Soul na degustacji w ciemno - wina tych dwóch odmian wymykające się tak jasnej klasyfikacji. Jakie jest owo tajemnicze Araldica Barbaresco 2013?
Rocznik 2012 - który już gościł na półkach - Wojciech Bońkowski z Winicjatywy określił jako wręcz wino roku w Biedronce, o przyjemnej różanej nucie i stalowej strukturze. Taka sama struktura cechuje też rocznik 2013. Suknia wina ciemnoróżowa, przejrzysta.
Tanina jest dobitnie cierpka, choć drobnoziarnista we wrażeniu. Finisz średni z plusem, z początkową kwasowością i garbnikiem na końcu. W aromacie - po napowietrzeniu (wystarczy maks. 20 minut) - początkowo więcej delikatnej czekolady niż róży, oraz wiśnia, ale potem zjawia się też lekka nutka fiołkowa.
Czytelnicy Winiacza wiedzą, że cenię koncentrację, moc, beczkę. Tu piękna, zwiewna etykieta (niewątpliwie najpiękniejsza z win w Biedronce) kryje coś absolutnie przeciwnego. Jest lekkość, taka nieco jak dla mnie wodnista (ale taka uroda, co robić), ale przecież czasem z przyjemnością pijamy szlachetną ściągającą usta herbatę, kiedy mamy dość wiśniowego kompotu.
Wino na 6 punktów w 7-stopniowej skali