czwartek, 27 kwietnia 2017

Wina włoskie w Biedronce - na wiosnę 2017

Dużo powtórki, mniej rozrywki
 
Okładka katalogu - z opisami win i propozycjami kulinarnymi

W owadzim dyskoncie od pewnego czasu oferta win włoskich. Sporo propozycji to taka powtórka z rozrywki (były w poprzednich festiwalach nawet te same roczniki!), z ogromną przewagą powtórki, bo rozrywki niewiele. Kilka win to stałe towarzystwo na półkach. O dziwo dział zakupów trafił z ofertą o tyle, że biel stanowi mniejszą cześć - i dobrze, bo pogoda nastawia podniebienia raczej na czerwień. No właśnie... ta czerwień... 

Jeśli zamkniemy oczy i pomyślimy "wino włoskie", to z pewnością pojawi się właśnie w naszych wyobrażeniach coś pysznego z Półwyspu Apenińskiego, a nie coś słabego. Na szczęście honor oferty ratują - a może raczej podpierają - wina musujące, których jest aż trzy. I bardzo dobrze! Pamiętajcie: bąble dobre na wszystko!


Sensi Orvieto 2016 (10,99 zł)

Sensi Orvieto 2016 (10,99 zł) to częsty gość. Tu w aromacie mamy białe owoce - melon i lekki banan. W smaku miękkie, o gorzkawym dość finiszu i pieprzne. Jest pewna kwasowość, ale mało przez co wybija się nieco mydlany akcencik. Takie sobie. Można odpuścić. Na Winiaczową 2+
 


Alfie Inzolia 2016 (13,99 zł)

Alfie Inzolia 2016 (13,99 zł) to wino wytrawne z Sycylii. W aromacie jest nieco egzotyki - nutka lekkich cytrusów spod znaku melona. W smaku jest lekka kwasowość, nieco większa niż w Orvieto. Też ma lekko goryczkowy akcent, ale jakby nieco szlachetniejszy. Nie na tyle, by dochrapać się wyższej oceny niż 3 z minusem!


Uvam Pinot Grigio 2016 (13,99 zł)


Bywają na świecie wspaniałe Pinot Grigio, pełne, soczyste, imponujące... Choć większość to niestety nuda. I z Uvam Pinot Grigio 2016 tak niestety jest. Za 13,99 zł dostajemy wino, które w aromacie ma egzotyczne owoce z białą morwą na czele, a w smaku grejpfruty. Ale jest też lekki biały pieprz. Szkoda tylko, że finisz dzieli się dość dziwacznie na kilka nieprzystających nut. Dla mnie na 3!
 

Porta Leone Prosecco Treviso (19,99 zł)
 
Najprostszym musiakiem w ofercie jest Porta Leone Prosecco Treviso (19,99 zł). To też stały gość na półkach Biedronki. Zamykane korkiem! Trzeba użyć korkociągu i pojawia się strach o ciśnienie. Niepotrzebnie. Bąbelków jest mało. Na pewno szyjki butelki nie rozerwą, palców nie urwą! W aromacie jest delikatnie jabłkowo i cytrusowo. Bardzo przyjemne, o drobnych bąbelkach i wyraźnym - choć niskim - cukrze. Wino na 4 z minusikiem!
 

Martini Prosecco (27,99 zł)

Za 27,99 zł mamy dwie butelki spod znaku Martini. Prosecco ma duże – żeby nie powiedzieć ogromne - bąble! W aromacie powiew świeżości, chlebowa skórka, nieco banana. W smaku jest pełne, przyjemne. Może i popowe, ale czyste! Warto! Tu jest zasłużona czwórka!

 

Martini Asti (27,99 zł)

Martini Asti w tej samej cenie to już słodki musiak. O aromacie nagrzanej słońcem brzoskwini i słodkich dojrzałych gruszek. Na języku czujemy średnie bąbelki i słodycz - trochę szkoda, że z małą, wręcz mikroskopijną kwasowością. Ale jest spora struktura, oleista. Do ciast będzie pasować idealnie!


Giacondi Medium Sweet (9,99 zł)

Niestety wśród win znajdziecie markę Giacondi. Medium Sweet za 9,99 zł to taki rozwodniony soczek winogronowy. Z alkoholem. Tragedia czyli NIE WARTO!
 

Giacondi Vino d'Italia Rosso (9,99 zł)

Czerwony odpowiednik czyli Giacondi Vino d'Italia Rosso (9,99 zł). Vino d'Italia czyli... znikąd. "Zmieszaniec" z różnych włoskich gron/win. Jeszcze żeby było to było Brunello z Barolo i z Primitivo... Ale nie jest. A dziwne, bo dwa lata temu ta etykieta kryła dość pijalne wino! A w tym wydaniu nawet aromatu wina brak (jest tylko sok)! W smaku czuć, że coś tu było fajnego, ale doprawiono czymś drugim, gorszym. A może i trzecim - jeszcze gorszym. Biedronko! Może warto od producenta wydębić recepturę - o ile ma - i poprosić o wino z 2015? Bo oto to co tu mamy, wywołuje okrzyk: NIE, NIE, NIE!!! Winiaczowa pała długa jak stąd do Zakopca!
 


Duca di Saragnano Toscana Rosso 2015 (16,99 zł)

Duca di Saragnano Toscana Rosso 2015 (16,99 zł) to wino półwytrawne. Na granicy w zasadzie z wytrawnością (jeśli chodzi o smak a nie o cyferki). W aromacie perfuma charakterystyczna dla biedronkowych win - kwiaty piwonii i czerwony owoc spod znaku wiśni w czekoladzie. W smaku jest lekka tanina, może się podobać. Tak, wiem, cena fajna. Ale osobiście nie polecam!

 


Casa Cantorsola Barbaresco 2014 (49,99 zł)

Dziwo. Bo oto jeszcze niedawno na półkach Biedronki było za ok. 30 zł Barbaresco bardzo dobre. Nazywało się Araldica. A tu jest Casa Cantorsola Barbaresco 2014 za 49,99 zł! I jest gorzej! Jeśli ktoś szuka fajnego Barbaresco, to pewnie można je spotkać na półkach sklepów poza Warszawą. W tym droższym w aromacie jest lekka wiśnia, w smaku jest pewna szlachetność, smukłość. Nie jest źle, ale megaszlachetnie też nie jest...


Sensi Chianti Classico 2016 (13,99 zł)

Sensi Chianti Classico 2016 kosztuje 13,99 zł. Ma w aromacie, lekki czerwony owoc. W smaku dość zgrabną taninę. I dość spora kwasowość. Ale nie ma tego czegoś, tego haczyka. Trochę smakuje jak wino za 9,99 zł. Na 3-.

Villadori Montepulciano d'Abruzzo 2016 (12,99 zł)

Tańsze o złotówkę Villadori Montepulciano d'Abruzzo 2016 sprawia wrażenie nieco rozwodnionego. Ma „cechy platońskie wina kolor, taninę, kwas i alkohol. Jest też pewien pierwiastek pijalności w tym winie. Do pizzy takiej pysznej to OK. Zaledwie na 3!

Araldica Fazoletto Barbera Passito 2015 (29,99 zł)

Najładniejsza i najdroższa zapewne w produkcji etykieta - Araldica Fazoletto Barbera Passito 2015 (29,99 zł). Czerwone wino wytrawne zakręcane! Jest owoc, ale nijaki. Ma niestety coś bezpłciowego, pewną pustkę, a całość jest taka, jakby do dobrego wina ktoś dosypał cukru. W finiszu jest pewna kwasowość. Pijalne, ale ten cały fun - który tu mamy - nie zachwyca. Na ile? Na 3!


Alibrianza Andrero Forriero Nero d'Avola (14,99 zł)

Warto zwrócić uwagę na Alibrianza Andrero Forriero Nero d'Avola. To akurat dobrze wydane 14,99 zł. Najlepsze moim zdaniem wino czerwone z tego rzutu. W aromacie dość średnie owoce, ale smak czysty, przyjemny, z kwasem i ładną taniną. Niewątpliwie przyjemne wino. Warto!




Faunus Primitivo di Manduria 2015 (29,99 zł)

Faunus Primitivo di Manduria 2015 to czerwony klasyk z zakresu cukrowości ukochanej przez Polaków. Za 29,99 zł, półwytrawne. W aromacie ma wiśnię zabudowana podwójną czekoladą. Taką z czekoladowej fontanny. Jak na Primitivo nawet OK, choć jest tu pewna prostota. Gdyby kosztowało też 14 zł, byłoby jakoś do przełknięcie.


Forte Elerone Rosso di Puglia 2014 (19,99 zł)

Dojrzewa sobie czasem w magazynie, czasem na półce. Forte Elerone Rosso di Puglia 2014 (19,99 zł). To wino też jest na półkach dość często, nawet nie tyle etykieta, ile wręcz ten sam rocznik! Czerwone półwytrawne. Zamykane kiepskim korkiem, który uwielbia się rozpaść. Porowatym. Wino pokryte beczką, dość proste. Ale garbnik dość dobrze zintegrowany z kwasem. Może się podobać. Ja bym dał 4--- (trzy minusy).



Oltre Passo Primitivo 2016 (13,99 zł)

Najlepsze tanie Primitivo tej oferty to Oltre Passo Primitivo 2016. Wydajemy 13,99 zł i mamy za to wino czerwone półsłodkie. Z czekoladą, choć mniej napastliwą niż ta obecna w Faunusie. Jest tu ładnie zintegrowany kwas z taniną i strukturą wina. Jest OK. Na 4+.

 
Wina otrzymałem od Jeronimo Martins


piątek, 14 kwietnia 2017

Wyjątkowe tokaje. Są siódemki! Możesz mieć jeden z nich!

A teraz to wszystko zlicytują...
 
Wojciech Bońkowski z Winicjatywy w szalu Bractwa Tokajskiego i ze zwykłym kieliszkiem, a nie magnum!

Za kilka dni Wielka Aukcja Tokajska - okazja dla profesjonalistów nabycia unikatowych win z najsłynniejszego regionu winiarskiego wschodniej Europy. Aukcja organizowana jest 22 kwietnia przez Bractwo Tokajskie, oczywiście daleko od nas, na miejscu. Ale jedną z beczek chce zakupić i podzielić na butelki Winicjatywa. Podobnie jak zrobią to inni importerzy. Oczywiście odpłatnie, ale to wina wyjątkowe, unikalne!

Miałem przyjemność spróbować (w lokalu Ale Wino na modnej Mokotowskiej w Warszawie) kilkunastu próbek spośród win, które będą wystawione na sprzedaż. Może kiedyś staniecie przed podobnym wyborem? Pamiętajcie, że to degustacja próbek beczkowych, a wina będą do picia za kilka miesięcy, a pewnie i dopiero lat.



Tállya Bohomály Furmint 2015 - wytrawne i lekko prochowe, z elementami żywych kwiatów, białych owoców. Wyczuwalna wysoka mineralność. Kwasowość dość ładna, choć niezbyt dotkliwa. Sprawia wrażenie wina trzymanego twardo w stalowych ryzach. Na Winiaczową 4++

Tállya Rigófütty Hárslevelű 2015 - to wino bardziej kwiatowe, ale też mniej delikatne, o mocniej wyczuwalnym alkoholu, większej mocy. Alkohol troszkę wystaje nawet i zza kwasu. Na 4+




Kikelet Váti-dű Hárslevelű 2016 - o beczkę tego wina będzie walczyć Winicjatywa. To wino delikatne, eleganckie, przepełnione powietrzem. Ze sporym kwasem, emanujące ciekawą słonością. Ciało spore, ale prawdziwa niespodzianka wychodzi po krótkiej chwili! I to jest najciekawsze. Smakowa eksplozja pojawia się powoli, jakby wino się zazdrośnie otwierało! Na Winiaczową 6.



Hétszőlő-dű Hárslevelű 2016 - to wino sprawia wrażenie jeszcze bardziej ściśniętego, z wyjątkowo wysoką kwasowością. I wielką mineralnością. Na 5 z może małym minusikiem.



Myrtus Lestár-dűlő Furmint 2016 - w aromacie ładne białe kwiaty i sporo owocu. Dość rozłożyste, a jednocześnie lekkie, z równie lekką kwasowością. I jest wyjątkowo czyste. Na 4+++.



Disznókő Lajosok-dűlő Furmint 2016 - jeszcze troszkę musujące, z mikrobąbelkami, z lekko herbacianą nutą w smaku. Z bardzo elegancką kwasowością. Ma bardzo, ale to bardzo długi finisz i zadziwiająco potężną strukturę, którą okrywa płaszczyk lekkiego pozoru. Na 6+!



Samuel Tinon Szent Tamás Furmint 2016 - niby dyskretność, mineralność i utlenienie, ale tak naprawdę to wino jest jak strzała wypuszczona z łuku z całą siłą i precyzją! Jest super kwasowość i całość zasługuje na 6!

Kvaszinger Meszes-dűlő Furmint 2016 - to chyba jedyne wino z pewną nutką nieczystości, dziką kartą, która po chwili się odwraca. I dodaje przyjemnego akcentu! Czuć troszkę słodyczy zmieszanej ze stalowością, minerałami, solą. Staje się bogate w smaku, rozpycha się w ustach! Dla mnie na 6 z plusem! Żałuję, że o tę beczkę nie zawalczy Winicjatywa...



Holdvölgy Intuition nr 3 Furmint 2015 - w tym winie sformułowanie "eksplozja smaku" nabiera nieco innego znaczenia. U poprzedników ten wybuch pojawiała się gdzieś w głębi, z pewnym falstartem. A tu jest jak kolorowy wachlarz hiszpańskiej damy dworu! Od razu na tacy są podane dojrzałe owoce, herbata i tanina. Jest też kwas i techniczna doskonałość, choć na tle poprzedników wydaje się "popowe". Ale to nie wada, bo wino pije się przyjemnie! Wina tego producenta - choć nie to konkretne - można kupić w 13win.pl w Warszawie. Ocena: 6 z minusikiem.

Demetervin Tokaji Furmint a Király es Urágya teraszokról 2015 (zdjęcia brak, bo z butelki zeszły napisy wykonane flamastrem) - pycha! Super bogaty i gęsty aromat. Jest też pigwa i miód. W smaku za to zadziwiająco lekkie (choć struktura oleista, bogata), nieco herbaciana. 6 z plusem albo i dwoma!

 


Barta Oreg Kiraly-dulő Teraszok Furmint 2016 - miła odmiana, bo wino proste i taniczne, herbaciane, dość "szczupłe" w aromacie. W smaku mineralne, spartańskie, zdyscyplinowane. Na 6+.



Barta Öreg Kiraly-dulő Samorodni Valogatas 2015 - tu jest radość i soczysty owoc: brzoskwinia i pigwa, trochę fig. W smaku czuć też miodowość, nieco wosku. Soczysty owoc. Całość żywa, świetna. Na 6++!



Disznókő Aszu Hárslevelű 2014 - jedno z trzech win, które wbijają w ziemię. Jedno bardziej od drugiego. Tu od razu w aromacie atakuje piękny żółty owoc. Jest łagodność brzoskwini, są figi, przejrzałe cytryny, miód. Wszystko świeże, ostre jak brzytewka. Znakomity cukier i wysoki kwas! 6+++


Disznókő Aszu Zeta 2014 - lekko mętne, jakby nieklarowane. W aromacie lekka herbatka, ale po chwili pojawia się owocowość, bogactwo, pełna paleta przeróżnych aromatów! Potężne wino! Słodycz (176 g/l) nie jest dzięki wysokiej kwasowości wyczuwalna. To wino na 7!!! Za jedną butelkę oddałbym dwie poprzednie. 



Ale po tych winach Disznókő Aszu Furmint 2014 pokazuje swoją moc! Owoce zebrano z jednej parceli. Tu dopiero jest bogactwo! Jest tu coś, czego nie ma w innych winach. Jest co chwila inne. Raz jest ostre i dżemowe. Po chwili już pigwowe, ale głębokie, zakręcone, otoczone woskowym tiulem. Jest miękkie na aksamitną modłę, a jednocześnie ostre, zakręcone. Mnóstwo tu komplikacji! Smakowanie innych win po łyku tego ukazuje miałkość wszystkiego co tego dnia spróbowałem. To jest Winiaczowa 7 bez minusa!

Win próbowałem na zaproszenie Winicjatywy

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Jakie wina pasują do wielkanocnych potraw?

Jakie wina pasują do wielkanocnych potraw?



Wielki Tydzień już się zaczął, pora więc - u progu Wielkanocy - sprawdzić, jakie wina będą pasować do świątecznych potraw. Winni blogerzy ze stolicy zrobili ten test już kilka tygodni temu, ale warto podsumować nasze zmagania! Autorką potraw jest niestrudzona Dominika z bloga Nóż i widelec. W swoim poście - na samym dole - udostępnia wszystkie kulinarne przepisy!

Do szynki z kremem chrzanowym...


Nie sposób sobie wyobrazić świąt bez chrzanu. Problem w tym, że taki nasz typowy polski jest tak ostry, że nie potrzebuje wina, ale czegoś mocniejszego. Ale od czego "zmiękczacze"? Dominika podała szynkę z emulsją chrzanową (2/3 to majonez) i tak powstała bardzo udana przystawka! Do której - o dziwo - najlepszym winem moim zdaniem okazał się... Pinot Noir!

Tak, tak! Czerwone wino! Joseph Drouhin Laforêt Bourgogne Pinot Noir 2014 (Centrum Wina, 74,99 zł) to czerwone wino o dość wysokiej kwasowości nie każdemu pasowało z szynką z emulsją, ale dla mnie zestawienie było super! Wino stanowiło jednak z potrawą nie jedność, ale kontrastowało! Potrawa wybiła wartość wina - w aromacie uwydatniły się bardzo pięknie pestkowa wiśnia oraz łagodna poziomka.

Zaskoczeniem - winnym jokerem - okazała się tajemnicza butelka owinięta w folię. Ukrył ją Sebastian (Zdegustowany), nie bez kozery - bo butelka nie zawierała wina, ale bardzo dobry cydr! Chyliczki Kronselka 2015 (w cenie 22-25 zł). Niefiltrowany, leciutko mętny i wybitnie wytrawny. Jabłkowe nuty bardzo ładnie komponowały się jednak z samą szynką, bo kremowość emulsji trochę łagodziła smak napoju, przeszkadzając w uwydatnieniu tej charakterystycznej nuty. Cydr moim zdaniem świetny także do picia solo, ale znakomity byłby nawet do owoców morza!


Drugim jabłkowym akcentem było Kadryl Equus ze zbiorów poznańskiej restauracji SPOT (75-90 zł). To polskie wino - mieszanka szczepów Traminer, Pinot Gris, Muscat, Kerling i Solaris. Całość dojrzewała na osadzie i dziś daje niebanalną całość o lekko oksydacyjnym charakterze, z wyczuwalnymi morelami i melonami, w strukturze przyjemnie pełne i... lekko taniczne! Smakuje bardzo dobrze do samej szynki i szynki z emulsją.


Do pasztetu orzechowego...

Drugie danie czyli pasztet z orzechami już wymagał mocniejszych akcentów. Jean Remy Haeffelin Pinot Gris Alsace 2015 (The Fine Food Group - 65,90 zł) aromatyczny, owocowy - choć z lekko nieczystym akcentem - z pasztetem tworzył nawet udaną całość. Choć jeszcze lepszym towarzyszem okazał się Jakubów Traminer 2015! To wino było niegdyś w zasobach 13win.pl za ok. 67 zł, ale... się wyprzedało. Nic dziwnego, bo można je śmiało postawić w najlepszej dziesiątce polskich białych win! 

Samo wino okazało się pełne ciała, z delikatnym aromatem owoców liczi, białych owoców i kwiatów, pięknie podbiło korzenność pasztetu. Jedyna czerwona propozycja - Degani Valpolicella Classico 2014 (Partner Center - 49 zł) - sprawdzi się chyba raczej do spaghetti w pomidorowych sosach albo do pizzy, bo swoją wiśniową karmelowością pobiła pasztet, nie dając mu miejsca na delikatność!


Do jaj faszerowanych...

Zajadacie się jajkami faszerowanymi i macie problem, co dobrać?! Może wino musujące? Adoria Musujące 2015 (70 zł) ma w zapachu wyraźną drożdżowość, z owocową nutą, w smaku jeszcze więcej owocu - pięknie się stapia z jajkiem, tworząc zupełnie inną, spójną jakość!Ale wiadomo - musiaki da się podpasować do wielu potraw. Szampany - chyba do wszystkiego!

Meinklang Burgendlandweiss 2015 (Naturaliści - 38 zł) - zachwyca swoim aromatem. Kupaż szczepów Welschriesling, Grüner Veltliner i Muscat Ottonel jest rzeczywiście zielony jak etykieta. Nuty muskatowe przywodzące na myśl wiosenny ogród dominują nad tymi owocowymi, ale do jaja jakoś tak... nie teges. Za to na taras, gdy w końcu wyjdzie słońce, solo... Jak najbardziej!

O dziwo najlepiej mi smakowało bardzo popularne Jacob’s Creek Reserve Adelaide Hills Chardonnay 2015 (od Pernod Ricard Polska - ok. 35-40 zł). Znane wino, ale oczywiście przez "znawców" nieco pomijane. Ale niezła średnia z plusem kwasowość, oleista faktura i jajo faszerowane z bułką tartą na wierzchu - to wszystko bardzo pięknie się zgadza! Jedno z najlepszych zestawień tej uczty!!!



Do żurku...

Kolejny stały gość na wielkanocnym stole - żurek - to twardy przeciwnik. Sam jest tak kwasowy i zadziorny, że wymaga nie lada wina. Może Pendits Krakó Furmint Dry 2011 (Krakó Slow Wine, 87 zł)? Wino w aromacie jest woskowo-miodowe, w smaku całkiem kwasowe. Jest też tu całkiem spore utlenienie, a struktura jest szczupła, daje w zestawieniu z żurkiem o dziwo... bardzo wyraźny jabłkowy smak!

Może jednak Sherry Lustau Almacenista Manzanilla Pasada de Sanlucar (Mielżyński - 88 zł)? Wytrawne sherry ma mocny smak! Samo w sobie dominuje nad żurkiem, jakbyśmy tej naszej zupy kwasowej nie uczynili, to przegra. Zbyt duży łyk wina i żurek znika. Sherry jest orzechowe, figowe, utlenione, kostyczne... Ale jeśli weźmiemy naprawdę mały, niewielki łyk, wino i zupa stopią się w jedność.

Do mięsa...

Co do mięsa? Do pieczonego mostku wołowego podanego z suszonymi grzybami i cebulą, ziemniakami w mundurkach i sałatą z sosem vinaigrette? Oczywiście czerwienie! Jest wino polskie - Equus Magnesia Prestige 2015 (zbiory prywatne Dominiki - 90 zł). Lekkie, ze szczepów Rondo, Regent, Zweigelt. Wyczuwalnie hybrydowe, bardzo aromatyczne - to dobra propozycja dla amatorów kontrastów. Wino ładnie stawiało granicę - gdzie wino, a gdzie mięso. 

Lekka Rioja Bordón Reserva 2011 (13Win.pl - 59 zł) pachnie bardzo "mięsiście". Czego tu nie ma?! Jest ziele angielskie, lubczyk, umami, czerwone owoce... Do mięsa troszkę zbyt filuterne, zbyt lekkie. Moim zdaniem najlepszym wyborem okazo się Bordeaux! Château d’Escurac Cru Bourgeois 2010 (Vins de France, 139 zł). Jest w tym winie zaskakująco wysoka kwasowość, ale ciało ma spore, a owoc bardzo przyjemny!

Ach to mięso... Pieczony mostek wołowy!

Co do deseru? Czyli do mazurka kajmakowego z konfiturą z czarnej porzeczki i migdałami? Także trzy propozycje z jednym "Polakiem": Jakubów Late Harvest Solaris 2015 (13win.pl - 65 zł), Füleky Pallas Late Harvest Tokaji 2012 (13win.pl - 59 zł) i Àlvaro Domecq Pedro Ximenez Viña 98 (Centrum Wina - 74,99 zł). 



Do deseru...

Jakubów jest muskatowy, lekko słodki i szczupły. Czuć nuty szlachetnej pleśni, nieco delikatnego cukru. Mazurek komponował się całkiem fajnie - choć raczej na zasadzie kontrastu. Tokaj - bardzo owocowo-miodowo-orzechowy - zachwycił mnie bardzo ładną kwasowością. Niezbyt wielką, ale przyjemną. Do ciasta?! Całkiem nieźle!


PX to już klasa sama w sobie. Sebastian napisał, że może samo stanowić deser. Racja! Orzechowo-karmelowe, choć proste i pozbawione komplikacji, ma w sobie sporo daktyla i słodkiej figi, jest także cząstka wanilii. Jak z ciastem? Jest absolutnie na tak! Bomba czyli świetny zestaw!!!

Pozostaje wszystkim życzyć wesołych i zarazem spokojnych Świąt!

Jakie wnioski? Po pierwsze warto czasem iść drogą wyboru może nieco banalnego - o ile nie chcemy zaskoczeń (vide Jacob’s Creek), próbować małych porcji (vide Sherry), ale także poeksperymentować (vide cydr do szynki)!

A tak smakowało innym:

- Nasz Świat Win

- Nóż i widelec (UWAGA! Tu są przepisy na potrawy!)

- PoWINOwaci

- Winniczek

- Zdegustowany

- 2 smaki

wtorek, 4 kwietnia 2017

Winne Wtorki: Riesling z Nowego Świata

Villa Maria Riesling Private Bin 2014



Kuba Jurkiewicz z Nowej Zelandii - "spirytus mowens" (o ile można o "winnym" animatorze mówić per "spirytus") Winnych Wtorków wymyślił, by tematem dzisiejszych postów był Riesling z Nowego Świata. Wybór tak prosty, że aż... znakomity! 

Z reguły, gdy myślimy o tym szczepie, to w dwóch, no może trzech, znaczeniach. Te mineralne z Nadrenii, miękkie z Mozeli i jeszcze bardziej miękkie (choć niekoniecznie!) z Alzacji. Samo wspomnienie tych niemieckich przywołuje już na myśl tę legendarną kwasowość, kamienność, lekką zieloność, cytrusowość. Myśl o Alzacji przywodzi zaskoczenie, jakiego doznałem pijąc jedno z trzech win przywiezionych przez Sebastiana z bloga Zdegustowany.com. To rozwiało wszelkie stereotypy o Rieslingach z tego regionu!

Ale te z Nowego Świata także potrafią zaskakiwać. Do amerykańskich odkryć pchnął mnie Maciek z bloga Viniculture.pl. Trzeba było polecieć do Nowego Jorku!

Nowy Świat. Uff, dolecieliśmy! Manhattan już tuż tuż!


Będąc już na Manhattanie pojeździłem po kilku sklepach w poszukiwaniach Rieslingów z Finger Lakes, krainy wielkich Jezior ze stanu NY. Niby wina krajowe, ze znanego regionu, ale... w Wielkim Jabłku uświadczysz więcej win włoskich i niemieckich oraz kalifornijskich niż win z tego samego stanu! Ale od czego limuzyny?!

Teraz szybko, limuzyna już czeka!!!

Udało się znaleźć wspaniałe dwa okazy. Jeden w sklepie specjalistycznym, drugi "u Chińczyka". Zdegustowaliśmy je w blogerskim gronie, co świetnie opisał Nasz Świat Win. Obydwa znakomite. Jeden petrolowo-woskowy, drugi bardziej elegancki, z początku zamknięty, ale z upływem czasu rozwijający swój dywan mineralności...

Stąd ucieszyło mnie zadanie Kuby. W sukurs przyszedł mi sklep Białe czy Czerwone, gdzie znalazłem nowolezandzkiego Rieslinga z Villa Maria. Chyba wszystko o tej winnicy napisał Andrzej Daszkiewicz z Magazynu Wino, gwoli przypomnienia nadmienię, że to działo chorwackich imigrantów, a dziś wina robią ich potomkowie. Stąd może europejski duch, który drzemie w Rieslingu Private Bin Marlborough 2014? 

Całość jest jasnosłomkowa, z pozoru prosta. W nosie czujemy zapowiedź naftowości, ale po chwili na powierzchnię wychodzą cytrusy - morele i brzoskwinie, gdzieś w zakamarki nozdrzy wciska się kwasowość wyciskająca pierwsze krople ze ślinianek... W smaku krągłość, spójność. Bardzo ładna kwasowość, ślinianki ruszają z produkcją! Ser, nawet pleśniowy albo owczy, owoce morza, ryby... Pewnie też wieprzowina w białym grzybowym sosie, bitki duszone... Takiego Rieslinga mógłbym pić i do śniadania, i do obiadu, i do kolacji! Ale no tak, już po północy czyli nie wolno podjadać!!! 

Wino dostępne jest m.in. w sklepie Białe czy Czerwone w Warszawie

A takich wyborów dokonali inni Wtorkowicze:

- Blurppp: R. z Australii

- Czerwone czy Białe: także R. z Nowej Zelandii!

- Nasz Świat Win: też R. z USA i... z Austrii na dodatek!