Gwiazdy wśród gwiazd
Ludzie Winkolekcji: pierwszy z lewej (pod ścianą) Sławomir
Chrzczonowicz, Maciej Roguski, Piotr Kamecki, Dorota Madejska i Paweł Karolak
Winkolekcja - znakomity warszawski
importer win - obchodzi 10-lecie działalności. Wtorek był niezwykłą okazją, by
spotkać wszystkie dobre dusze tego przedsięwzięcia - panią prezes Dorotę
Madejską, Macieja Roguskiego, Pawła Karolaka, Piotra Kameckiego i oczywiście Sławomira
Chrzczonowicza, który na tę okazję przygotował wyjątkową degustację
"Gwiazdy Wśród Gwiazd!
10 win wyjątkowych. Niektórych butelek nie ma w
Polsce, a producenci przysłali je specjalnie na tę okazję. Win, które wielu
amatorów sfermentowanego soku z winogron nie będzie miało - niestety - okazji nigdy
spróbować. Win, które niejako z konieczności stanęły w szranki, choć jak tu
porównywać szampana Bollinger do Ridge Monte Bello???
Bollinger RD 2002. Rozsławiony jako szampan
Jamesa Bonda, choć jakoś w ostatnich, najnowszych częściach jakoś tej butelki
nie widziałem… Pyszny. Kupaż Pinot Noir (60 proc.) i Chardonnay (40 proc.), fermentowany
w dębowych beczkach. Jeden z najlepszych roczników ostatnich wielu lat w Szampanii,
podczas degustacji w ciemno uznany przez Jancis Robinson za najlepszy z tego
roku. Perlisty, lekko złoty. W aromacie oczywiście ostry, ale zarazem szeroki, pełny,
z małymi dość bąblami. Z pewnym tłem ze skórki chlebowej, kwasowy, uroczy.
Intensywny i to jak! Literki RD oznaczają późne degorgement - czyli usunięcie
osadu z wina przed finalnym zabutelkowaniem.
Mas de Daumas Gassac 2008. Wino z Langwedocji - ciemne, lekko ceglaste, z Cabernet Sauvignon (70 proc.), Merlot
(6,5 proc.), Cabernet Franc (5,3 proc.), Tannatu (3,7 proc.), Malbec (1,9 proc.),
Pinot Noir (4,1 proc.), Syrah (1,4 proc.) i śladowych ilości innych szczepów.
Jedno z nielicznych langwedockich win zamawianych lokacyjnie - tak jak kiedyś w
PRL na kartki! Ale w charakterze bardziej bordoskie niż niejedno z win z
Bordeaux! Choć wino już 9-letnie, ma wciąż pokaźną owocowość, soczysty garbnik,
wielką, młodą kwasowość, ziemistość, ale i pewien zamsz, miękkość, dość długi
finisz. Choć na tle następnych win wydaje się kupażem chowanym w stalowym tanku…
Essence de Dourthe 2005. Dość dziwne wino - bo powstało na przekór nurtowi produkowania win
terroirystycznych, z jednej winnicy, konkretnej parceli. Tu Dourthe, najważniejszy
negocjant w Bordeaux wypuścił wino sporządzone z gron rosnących na najlepszych
działkach w pięciu posiadłościach: Château
La Gard, Château Pey la Tour, Château Belgrave, Château Grand Barrail
Lamarzelle Figeac i Château le Boscq.
Klasyczna mieszanka bordoska: połowa to Cabernet Sauvignon, 35 proc. Merlot, 8 Cabernet Franc, 7 Petit Verdot. Jest owoc z pewnym warzywnym, paprykowym akcentem. Jest miękkość i tanina - ale nie jest tak ostra jak w Gassac - ale zmielona na pył. Jest też skóra, a raczej cała biblioteczka ksiąg oprawionych w skórę. W smaku wyczuwalne akcenty kreda i mineralność.
Klasyczna mieszanka bordoska: połowa to Cabernet Sauvignon, 35 proc. Merlot, 8 Cabernet Franc, 7 Petit Verdot. Jest owoc z pewnym warzywnym, paprykowym akcentem. Jest miękkość i tanina - ale nie jest tak ostra jak w Gassac - ale zmielona na pył. Jest też skóra, a raczej cała biblioteczka ksiąg oprawionych w skórę. W smaku wyczuwalne akcenty kreda i mineralność.
Casa Lapostole Clos Apalta 2014. Jedno z dwóch win z Nowego Świata - z Chile. 100 punktów od Sucklinga. Kupaż Carmenere
(48 proc.), Cabernet Sauvignon (31 proc.) i Merlot (21 proc.). Tu owocowość nie
bierze jeńców - jest wyraźna czarna porzeczka i jednocześnie wysoki garbnik.
Jest lekka dżemowość, ale nie taka prosta, tylko aksamitna, szeroka, idealnie
wyważona między owocowością a ziemistością.
Do tego wina próbowaliśmy dzieło Jarosława Uścińskiego - znakomitą wieprzowinę z puree i konfiturą z jarzębiny
Felsina Fontalloro 2006. Toskańska winnica istnieje zaledwie od 1966 r. W butelce 100 proc. Sangiovese. To
wino jest jak miękki dywan w salonie z książkami: jest owoc, wiśniowy dżemik,
ziemia, mech, las, kurz, biblioteczka, tanina jest roztarta na miazgę, ale jest
w smaku wyraźna owocowość, którą w aromacie przykrywa nieco elegancka beczka.
Dłuuuugie wino!
Lupicaia Castello del Terricio IGT Toscana 2004. Winnica działa od XIV w., przez 150 lat była nawet w rękach rodziny Poniatowskich
(do 1921 r.). Wino już 13-letnie, co widać po pięknej ceglastej barwie. Jest jednak
pełne owocu, akcentów śliweczki wędzonej, balsamico… Miękkie, pięknie beczkowe,
ze średnią kwasowością i sporą taniną, która jest jak drobnoziarnisty papier
ścierny.
Vina Tondonia Rioja Reserva
2001. Rioja w tradycyjnym wydaniu, ale tym "wielkim", subtelnym. Jedyne
wino, które ma siłę nie w barach (jak inne gwiazdy tej degustacji), tylko w
swej szczupłości. Owoc oddał tu swą duszę i dorzucił jeszcze pokrowiec z garbników.
6 lat beczki, której już praktycznie nie ma. I jeszcze dziesięć lat w butelce,
nim wino znalazło się w naszych kieliszkach.
Do tego wina Jarosław Uściński podał polędwicę jagnięcą, przesmażoną z odrobiną trawy żubrowej, podana z kaszą, z sosem
z miodu gryczanego i szalotki. Pycha i zestawienie idealne!
Ridge Monte Bello 2005. Drugi Nowy Świat - USA. Ze wzgórz w okolicach San Francisco. To wino (choć z nowszego rocznika - 2013) już miałem
okazję próbować. Jest po prostu mocarne! Jeśli nie wiecie co to ewolucja w winie
(bo istotnie nie wszystkie się tak zmieniają), to musicie spróbować kiedyś tego
wina! Najpierw szerokie, skomplikowane, z garbnikiem ostrym jak brzytewka, z kwasowością
wciąż żywą, owocowością jeżynową i wiśniową, z pewną nutą słonego boczku… Potem
pojawia się pewna kwiatowość, wykwintność… Potem dochodzą inne nuty, wciąż nowe
i nowe…
Chateau Musar 1982. Legendarne wino z Libanu powstające drogą spontanicznej fermentacji. Bez drobiazgowego
kontrolowania temperatury. Z gron Cabernet Sauvignon, Carignan i Cinsault. Najstarsze
podczas tej degustacji. Stąd ta cegła w kolorze, podobna do starych porto, brak
owocu - została skóra z wewnętrznej strony paska, tytoń, toffi, melasa, wędzona
śliwka i boczek, daktyle… W smaku konsekwentne, z lekką wspaniałą taniną i wciąż
wielką kwasowością.
Guerrieri Rizzardi Calacoarole Amarone 2006. Wina powstało tylko 3333 butelek. Ma 16,5 proc. alkoholu, ale tego nie czuć. Grona
typowe dla amarone - Corvina, Rondinella i Barbera - powstało z podsuszanych
owoców, leżało przez cztery lata w dębie - najpierw w beczkach 300-litrowych, a
potem rok w wielkiej - 2500-litrowej. Jest pełna słodycz, śliweczka, ciemny owoc,
skóra, balsamico, a w smaku lekki garbnik, wysoki elegancki kwas, który nadaje
piękną nutę elegancji!
W zasadzie takie
jubileusze - z tak legendarnymi winami - mogłyby być częściej. Na szczęście
czas płynie już tak szybko…
Degustowałem na zaproszenie Winkolekcji, za co bardzo dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz