Wina Jülg w Jung&Lecker
Paleta win Jülg
Zimowy dzień był dobrą okazją, by spróbować palety win Jülg w warszawskiej restauracji Jung und Lecker. I nie były to tylko czerwienie! Można było spróbować m.in. wspaniałego Rieslinga! Przywiózł go Friedrich Jülg, przedstawiciel winnicy leżącej na granicy Niemiec i Francji - między Palatynatem a Alzacją.
Mniejszą, choć pokaźną część (40 proc.) winnicy Jülgowie mają na terenie Francji. - Teraz nie ma z tym problemu, ale w latach sześćdziesiątych każdy robotnik musiał zabierać ze sobą paszporty do pracy. Było to uciążliwe, choć teraz może się wydawać zabawne - wyjaśnia Friedrich.
Friedrich Jülg i Monika Wojtysiak z Jung&Lecker
Za produkcję od 2008 roku odpowiada Johannes, najstarszy z braci. Fachu uczył się we Francji, praktykował w Domaine de Lambrays, dosłownie 5 km od Domaine Romanée Conti! Stąd może ambicja stworzenia dobrego Pinot Noir?
Chardonnay Sekt Brut 2012 (76 zł)
Ale po kolei. Najpierw spróbowaliśmy musującego Chardonnay Sekt Brut 2012.
Całość lekko pienista, o aromacie białych kwiatów, z lekkim migdałem i dość mało kwaskowa. Może ostrze stępił upływ lat? Ale jeśli ktoś nie lubi ostrza brzytwy, będzie się czuł bardzo usatysfakcjonowany.
Friedrich zapewnia, że rocznik był bardzo dobry, wino dojrzewało rok na osadzie, a potem rok w butelce. Gleby kamieniste i wapienne. Stąd całkiem wyraźny mineralny charakter i lekko słona nuta (76 zł w J&L). Choć kwasowość nie jest wybitnie wysoka.
Chardonnay 2015 (55 zł)
Chardonnay 2015 - z białą, podstawową etykietą - jest świeże i rześkie. Tu już jest całkiem spora kwasowość i lekko wyczuwalny cukier. Jest reż wyraźnie więcej struktury, oleistości, choć dojrzewało tylko w stali (55 zł na półce w J&L) i nie było żadnej beczki!
Riesling Kalkmergel trocken 2015 (55 zł)
Riesling Kalkmergel trocken 2015 to już wino z wyższej linii - można by rzec, że tzw. terroirystycznej. Ale o dziwo geograficznie mało niemieckie (75 proc. gron z działki leżącej w Alzacji, a tylko 25 proc. na terenie Niemiec). Bardzo aromatyczne. Czuć poza grejpfrutem i pewną brzoskwinią w tle jeszcze pewną prochowość i lekko spaloną gumę.
Świeże, w potencjale, gdzieś dość daleko czuć pewne "nuty automobilne". Ale według Friedricha zbyt wyraźnie się nie pojawią, bo wino będzie ewoluować w stronę suszonych owoców, a nie naftowości. Cukru tylko 2 g/litr. A kwasu 7 gramów. Po ile na półce? 55 zł i to jedno z lepszych win za taką cenę!
Muskateller trocken 2015 (52 zł)
Muskateller trocken 2015 (52 zł) to wino z rodzaju dość niezwykłych - jak na niemieckie wina obecne w Polsce. Szczep bardzo aromatyczny, niegdyś wina z niego robiono bardzo słodkie, ale od przełomu lat 80. i 90. winiarze skierowali produkcję na wytrawne tory. Co kryje butla? Trochę liczi i brzoskwini. Jest także w środku trochę mineralności. Cukru niewiele, choć więcej niż w Rieslingu, bo 4 gramy na litr, za to kwasu ok. 6-7 g. Jest w sobie dość tęgi.
Spaetburgunder 2014 (58 zł)
Czy za Spätburgundera 2014 warto dać 58 zł? Niemiecki Pinot Noir ma - jak to celnie ujął Friedrich - miłośników albo "nienawistników". Skoro tak ma być, to i ja muszę być w jednej z tych grup. Hmm... Powiem tak: jeśli uwielbiacie wino będące niemal jak Rosé, o bardzo wysokiej kwasowości, cienkiej strukturze, aromacie czerwonej porzeczki i muśnięciu beczki, którego nie czuć, to na pewno będzie to wino dla was!
Spaetburgunder Reserve trocken 2014 (109 zł)
Na szczęście istnieje jeszcze Spätburgunder Reserve trocken 2014. Czarna etykieta czyli wyższa linia. Wino droższe i to sporo - 109 zł. Ale jest za to więcej finezji, więcej komplikacji, więcej aromatów. No tak, ale to już wino... francuskie. Parcela Sonnenberg leży we Francji i ten Pinot powstaje tylko z francuskich winogron. Na szczęście dla winiarzy urzędnik uznał, że grona są niemieckie i tyle. Basta i Anschluss!
Taki niemiecki Pinot to ja już jestem w stanie zrozumieć. Tu już się pojawia na początku aromat lekkich czerwonych owoców, potem się otwiera, dostaje ziołowych nutek, wchodzi pewna ziołowość, rozmaryn... Kwas wciąż wysoki, ale nie jest jak wbicie szpili. To wino spędza w barrique (drugi obieg) od 12 do 18 miesięcy. Za dwa lata - czyli jako 5-latek - ma być w stanie idealnym do picia.
Bruederlein trocken 2014 (64 zł)
Jeszcze na koniec także łyk Francji. Czyli Bruederlein trocken 2014 z białą etykietą. Bruederlein znaczy tyle co braciszek. Tu mamy grona z gruntu francuskie - Cabernet Sauvignon i Merlot. Jak w Bordeaux, nawet butelka jest bordoska. Wino zrobione raczej na modłę dość szczupłą i kwasową, próżno szukać tu tłustości spod znaku Medoc, ale za to ładnie gra garbnik z kwasowością, wszystko wydaje się dość dobrze poukładane. Cena? 64 zł.
Win degustowałem na zaproszenie Jung und Lecker