Caves de Rauzan Château L'Heyrisson Frank's Reserve 2016
Do portfolio Winnice.eu - skromnego, ale za to znakomitego sprzedawcy niedrogich, za to bardzo interesujących i dobrych win - powróciło Bordeaux. Château L'Heyrisson Frank's Reserve. Poprzednio w sprzedaży był rocznik 2011, teraz jest całkiem świeży (bo wino rok spędza w beczce) rocznik 2016. Zła wiadomość jest taka, że wino kosztuje 49 zł, cena rocznika 2011 była o 20 zł niższa.
Château L'Heyrisson Frank's Reserve to produkt bordoskiej spółdzielni Caves de Rauzan, działającej prężnie od 1933, której członkowie dziś posiadają 3,6 tys. hektarów winnic w Bordeaux i produkują 200 tys. hektolitrów win AOC. Winogrodników jest 340.
W butelce szczepy dla regionu oczywiste: Merlot (57 proc.), Cabernet Sauvignon (25 proc.) i Cabernet Franc (18 proc.) - co mniej więcej odzwierciedla stosunek szczepów uprawianych w winnicach spółdzielni. Tuż po otwarciu aromaty czarnej porzeczki i wiśni z bardzo wyraźną i wyraziście drzewną nutą wanilii. Beczka wyczuwalna - ale nie bójcie się. Nie ma tu tępego uderzenia kokosem, jest raczej leśna ściółka, wilgotne jeszcze wióry desek skrobanych w tartaku... Poza tym szczypta cedru, małe echo apteczki.
W ustach zadziwiająco lekkie (poprzedni rocznik - 2011 był cięższy, ale był też starszym winem), o bardzo żwawej i wysokiej kwasowości (ta w 2011 była niższa!) i garbnikach czających się gdzieś tam w przedsionku, przy wyjściu - są dość drobne, ale wyraziste. Idealne wino do krwistego steka!
Są takie wina, w których już na wstępie można wyczuć pewną piwniczność, pewno piętno "starości", nieco udawanej, tak na potrzeby pochwalenia się duszą Bordeaux. Tu tego nie ma. Pijąc ma się wrażenie "dotyku Bordeaux", ale też odczuwa się radość z obcowania z bardzo młodym winem. Jest wciąż pełne zieloności, tętni rześkością. Kto wejdzie w posiadanie i potrzyma ze dwa-trzy lata, będzie cieszył się znakomitością!
Próbkę do degustacji otrzymałem od importera - Winnice.eu