Greyrock Riesling Special Edition 2019
Pamiętacie wina "do trzech dych"? To swojego czasu - tak w 2012-2014 roku był przełom. Nie mam na myśli portalu "Do trzech dych", który owe wina popularyzował, ale właśnie owe wina, które wprowadzały w Polsce - na masową skalę - najpierw trzy, potem dwa dyskonty. Łamiąc w pewnym sensie umowy społeczne, ale także łamiąc (choć nigdy pewnie nie zyskamy potwierdzenia) cenowe ustalenia między producentami i importerami.
To dziś mało ważne. Ważniejsze jest to, że dziś możemy w Biedronce kupić jeszcze więcej win wystawianych pod marką, która jest już troszkę klasykiem - i to z drugiego końca świata - wciąż dostępną za 30 zł (bez grosza)!
Od kilku lat jest dostępny Greyrock Sauvignon Blanc. Incydentalnie pojawił się jakiś Pinot i niedawno Riesling. Z napisem "Special Edition". Udało mi się go dostać w jednej z pobliskich Biedronek.
I powiem tak: za 30 zł ciężko będzie dostać coś tak dobrego. Zwłaszcza, jeśli priorytetem jest cena i smak/aromat dostępny szybko, już, teraz!
Co do ceny - w tzw. sklepach specjalistycznych można znaleźć całkiem niedrogiego Rieslinga z NZ, ale tak o 1/4 drożej. W granicach 40 zł. Uwielbiam rieslinga Old Coach Road z Vininovy - ten jest nieco droższy, nieco pełniejszy, jest sprężysty jak moje łydki w roku 1988.
Ale Greyrock to i tak bardzo dobre wino. Ma nieco więcej powietrza, przestrzeni, jest może troszkę bardziej płaskie, ale to wciąż solidny zawodnik, który swoją pewną "wąskością" przypomina niemieckie egzemplarze, ale po dłuższej chwili oddaje tę szeroką panoramę egzotycznego owocu Nowego Świata.
Wina na 6 (z minusikiem) stopni w skali WINIACZA!