Prosecco na sylwestra, węgrzyny na święta!
Często żałuję, że w Polsce to niespotykane - małe (no, względnie małe) butelki z winem, które akurat wystarczą na dwie osoby i dwa kieliszki. W sam raz na kameralną degustację. W takiej właśnie butelce spróbowałem półwytrawnego prosecco z oferty Rafa Wino - Marsuret Prosecco Extra Dry Il Soller.
Extra Dry nie oznacza, że prosecco jest "bardzo wytrawne". Słowo "extra" raczej trzeba potraktować w znaczeniu niemieckim tego słowa, czyli "z dodatkiem (słodyczy)" - tak, bo Il Soler jest półwytrawne i to w bardzo przyjemny sposób. Po otwarciu widać małe bąbelki, które utrzymują się całkiem długo. W aromacie pojawiają się melony i jabłka - takie bardzo wyraźne, emanujące zapachem świeżo obranych skórek z żółtego jabłka. Są też echa zapachów gruszki. Całość zostawia w ustach bardzo fajny finisz owocowy. W samej końcówce gdzieś daleko pojawia się tło z gorzkiego grejpfruta. Wino, którym można spokojnie uczcić nadejście Nowego Roku! W grudniu dostaniecie je z 10-procentowym rabatem.
Bycza krew z Egeru cieszyła się w Polsce kiedyś dziwną sławą. Kto pamięta dawne czasy, będzie miał skojarzenia z wodnistymi kwasiorami. Podobne skojarzenia ma ten, kto będąc na Węgrzech ograniczy się jedynie do win po 500 forintów (czyli jakieś 6,50 zł). Ale to historia. Bo oto tu, w przypadku St Andrea Áldás Egri Bikaver Superior 2019 mamy do czynienia z jednym z najlepszych współczesnych wcieleń egerskiego klejnotu.
Po otwarciu nie pijcie od razu. Wlejcie do karafki, poczekajcie aż trochę pooddycha. Potem - po jakichś dwóch godzinach - rozpocznie się zabawa. Czego tu nie ma! W aromacie jest jeżyna, skóra, drewno, nuta mokrego tytoniu, ściółka leśna, pewna ziemistość i pieprzność. Może jeszcze czarna czekolada. W smaku ładna kwasowość uwydatniająca się pod koniec podniebienia. Jest też w finiszu trochę zielonej szypułki, ale w eleganckim znaczeniu. W smaku jest także elegancko - garbniki jeszcze wyraźne, czuć tarcie na języku, ale z czasem będą mięknąć. Wino warte potrzymania dwa - trzy lata. Jeśli tyle czasu nie macie, i tak warto kupić, bo to naprawdę rewelacja dostępna w przedziale poniżej 60 zł. Tylko pamiętajcie o napowietrzeniu! Do mięs, ale i bez niczego - znakomite.
Także w grudniu przeceniona będzie gratka dla amatorów słodziaków z Tokaju - Pelle Pince Zsofia cuvée 2018. Z charakterystycznych dla Tokaju szczepów - furminta, hárslevelű i sárgamuskotály. Ma 129 g cukru i całkiem ładną kwasowość. Piękny złoty kolor i oleistą strukturę. W aromacie nie ma zawodu - są kandyzowane egzotyczne owoce cytrusowe, pigwa. Jest też słodkie jabłko i też pojawia się w finiszu lekko gorzkie zakończenie, przyjemnie rozgrzewające. Bardzo dobre słodkie wino o długim zakończeniu. Do szarlotki na ciepło po prostu bomba!
Wina degustowałem dzięki uprzejmości importera Rafa Wino. W grudniu kupicie je z 10-procentowym rabatem (linki przy każdym winie), a 30 listopada w warszawskiej restauracji Źródło degustacja m.in. opisanych okazów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz