Od rześkości po słodycze
W centrum lada - puste kielichy i wiaderka pełne butelek
Na chodniku śnieg
nie topnieje, a w wiaderku lód - wprost przeciwnie. Chłodzi białe wina w
wiaderkach na szklanym blacie. Degustacja w środku tygodnia sklepu Vininova w
Warszawie przy ul. Niecałej to okazja do spróbowania smaków przeróżnych - od "kwasków"
po istne "bomboniery".
Najbardziej cierpkie
i kwaskowate wydało mi się Terras Gauda O Rosal Rias Baixas 2011 (84 zł). Takie
białe wytrawne wino, którego etykieta wygląda jak kontretykieta.
Terras Gauda O Rosal Rias Baixas 2011
Gdyby nie dość
wysoka cena, można by je pić nie tylko do przeróżnych posiłków (pasuje i do
ostrych, i do łagodnych potraw), ale nawet podawać po intensywnym secie tenisa
w sierpniowy wieczór. Winiacz to hiszpański, smaczny, byłby na pięć punktów (ale
jeden trzeba odjąć za cenę). Więc może go sobie polewać tak nie od święta tylko
burżuazja o zmierzchu.
Tańsze wino (52,90
zł) okazało się bardziej wyraziste - Old Coach Road Sauvignon Blanc Nelson z
Nowej Zelandii. O słodkim zapachu, bardzo ananasowym. Za to w smaku zaskakuje. Charakterem,
zdecydowaną ziołową nutą, ale przewrażliwieni mogą wyczuć… kota. Jak ktoś w
nastroju, to mu nie przeszkodzi i może nie zauważy. Daję trzy punkty w skali
Winiacza.
Alba de Miros Verdejo Rueda
Alba de Miros
Verdejo Rueda to nieco tańsze (43 zł), ale mam wrażenie, smaczniejsze wino niż
Old Coach. To też Hiszpan, mocno jałowcowy i ziołowy w aromatach. W smaku
jabłuszka, trochę kwiatów (nagietki). Śmiało Winiacz przydziela cztery punkty!
Langhe Arneis Inprimis
Ale najlepszym białym
winem (lepszym niż sporo czerwonych) jest Langhe Arneis Inprimis (63 zł) z
włoskiego Piemontu. To jest wino niemal doskonałe! Aromaty kwiatów i kandyzowanych ananasów, troszkę
jakby brzoskwini i pomidorów. Smak taki sam jak aromat. Mocne 6 punktów czyli
do Doskonałego Winiacza już ciut ciut!
Gewurtztraminer Preiss Zimmer Reserve
Po takiej
doskonałości gładki Gewurtztraminer Preiss Zimmer Reserve (66 zł) jest jak cukierek.
Słodki i pieprzny (choć według katalogu tylko półsłodki), ale znakomitemu Piemontczykowi
mógłby kontretykietę polerować. Choć do eklerka albo napoleonki z wiśniami
Alzatczyk pasuje jak ulał i cztery punkty w skali Winiacza ma. Gdyby jeszcze kosztował
mniej…
Echeverria Reserva Syrah 2010
Na takim tle Echeverria
Reserva Syrah 2010 z Chile (63,90) smakowało jak "zwykłe" syrah.
Mocno ściągające, zdecydowane, o mocnym aromacie alkoholu, skóry, nutce
czekolady. Pokroić bym się nie dał, trzy punkty bym dał.
Palazzo Maffei Amarone della Valpolicella
Bo pokroić to bym się dał bardziej za dwa warte uwagi okazy. Jeden o najwyższej
cenie w historii Winiacza Palazzo Maffei Amarone della Valpolicella 2009 (129,90
zł). Co za wytrawna słodkość. W zapachu kawa, czekolada, ale w smaku troszkę
cierpkie przez swą "skórowość" i gorzką czekoladę z 92-proc. kakao. W skali Winiacza mocne cztery punkty. Tylko cztery, bo następna butla pokonała Amarone, choć tańsza!
Primitivo di Manduria DOP Feudi Di San Marzano 2010
Prawdziwa bomboniera to jednak butla o dwóch twarzach. Tak mroczna i
czekoladowa, że fotografować się daje tylko z błyskiem. Za to z błyskiem też
daje się pić! Primitivo di Manduria DOP Feudi Di San Marzano 2010 (57,90 zł) powala
śliwkowymi aromatami, mocą gorzkiego kakao z zatopionymi wiśniami. Czekoladki ze
śliwkowym nadzieniem to pierwsze skojarzenie. Ale nie tam jakieś czekoladki,
tylko takie mityczne, archetypiczne. Podbierane babci, kiedy nikt nie widział,
wyjmowane ukradkiem z szeleszczących kasetonów bombonier, gdy oczy wystawały nad
blat na wysokość peryskopową. Ten winiacz zasługuje na wielkie 6 punktów. A może
nawet i na sześć i pół!
Mroczna "twarz" Primitivo - bez błysku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz