Señoro de Villarica Rioja 2011 Crianza
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Dolio Vini
i 59 zł (próbka importera)
Do Ideału? - Już ciut, ciut!!
Nieco za wcześnie wypite, ale pora roku skłania ku pełnej czerwieni! Tak to właśnie na blogerski stół trafia wino z portfolio trójmiejskiego importera Dolio Vini. To, że hiszpańskie, nie znaczy, że Dolio Vini specjalizuje się li-tylko w iberyjskich specjałach. W ofercie można znaleźć także i Francję, Włochy, Austrię i Słowenię... W najbliższym czasie importer chce uruchomić sklep internetowy - i miejmy nadzieję, że mu się to uda.
Rioja - szczególnie w tanich wydaniach, które zalały Polskę lat 90. - budzi kontrowersje. Na tyle dojmujące, że nawet nowobogacki biznesmen z serialu "Tygrysy Europy" Jerzego Gruzy (grał go Janusz Rewiński) żądał od szofera, by ten nie zapomniał o jego ulubionym winie: to była właśnie Rioja! Są na szczęście także szlachetne wydania, o których nawet zwolennicy win z Sardynii mówią: "to piękne wino!"
Crianza 2011 może nie jest aż tak pyszna jak 19-letnia Rioja Alta 94 Gran Raserva, ale mam przed sobą naprawdę fajną butelkę 100-procentowego tempranillo, które przez 14 miesięcy dojrzewało w beczkach (80 proc. z francuskiego, 20 proc. z amerykańskiego) z dębu. Dość mocne - bo 14 proc. alkoholu - choć tego nie czuć.
Czuć za to żywe stosunkowo czerwone owoce, podbite nieco wanilią, ale delikatną, niezbyt dojmującą, wanilią, potem do głosu dochodzą nuty karmelu, kakaowej otoczki marcepanka, w końcu mineralnej ziemistości. Struktura mocna jak dąb z beczki - to dość skoncentrowane wino (tak na 4+), o garbniku zrównoważonym z kwasowością. Finisz wyraźnie woła o sztukę mięsa!
Cena jest podwojeniem cen spotykanych w marketach, naklejonych na Rioję z niebieskimi naklejkami Reserva i Gran Reserva, ale warto trochę dopłacić, by poczuć się jak w Hiszpanii. W środku polskiego grudnia!
Winiacz na 6 punktów w 7-punktowej skali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz