Weszeli
Terrafactum
Riesling Loiserberg 2012
Półka - nieznana
Gdzie i czemu tak drogo - Prezent
od Przyjaciółki i 11,80 euro
Do Ideału? - Doskonałość!!! (7
pkt.)
Już samo
wzornictwo tu można pić i radować się smakiem. Smukła butla z piękną secesyjno-dekadencką
etykietą i pszczołą w motywie głównym. Weszeli Terrafactum Riesling Loiserberg
2012 aromatami ponad kielich bucha zdecydowanie i po prostu pięknie. Widzimy lekko
słomkowy kolor, a nos mówi nam: brzoskwinie i tropikalne kandyzowane owoce.
Kwasowość zapowiedziana
w zapachu staje się faktem na języku (wbija się weń mikrożądełkami pszczół z Langenlois), mniej na podniebieniu.
Poza nią czuć swoistą pieprzność, ostrość, ale całość jest cudownie gładka i
harmonijna. Nic tu nie odstaje, nic nie dominuje.
Skąd
pszczoła na etykiecie i solidnie wykonanej zatyczce? To zapewne jedna z
miejscowych pszczół. Pszczół z Langenlois! Między winoroślami jest ich mnóstwo, bo - jak podaje
producent na swojej stronie - posadzono tu piwonie, róże, słoneczniki. Jednym słowem raj dla zapylającego robactwa!
Pszczoła na solidnej zatyczce
Jeśli pyłek z kwiatów rieslinga smakuje tak doskonale, jak wino z jego gron, to ja się tym pszczołom nie dziwię. Też bym tam zamieszkał. Choć tak naprawdę wolę smakować wino jako człowiek. Czuć, że nawet po kilku dniach od otwarcia riesling z pszczołą niczego nie traci. Bo jest bez wątpienia jednym z tych niewielu win, które są idealne!!!
Wino na 7 pkt. w 7-punktowej skali!