Jak smakują Kielce i okolice?
Z wizytą u Barbary i Marcina Płochockich
Narty i grzane wino w Zakopanem? Jeśli w Tatry, to stanie w korku, zjeżdżanie w tłoku i śliwowica, a nie wino. A przecież wystarczy się ruszyć do Kielc! Amatorzy nart znajdą tu 14 stoków, miłośnicy kulinariów oryginalną kuchnię, a w okolicy działa prężnie wiele winnic!
Niedawno na zaproszenie Stowarzyszenia Projekt Świętokrzyskie gościłem
w Kielcach na I Zjeździe Blogerów narciarskich, kulinarnych i winiarskich.
To była świetna okazja zapoznania się - w oczywiście ograniczonym ze
względu na krótki czas - z miejscowymi atrakcjami. Na narty dla winiarskich blogerów nie starczyło czasu, ale przecież wciąż jest zima. Chętni na pewno zdążą jeszcze poszusować. Gdzie i jak? Można o tym przeczytać choćby tutaj.
Hotel Binkowski. Czerwony dywan z okazji studniówki, ale blogerzy byli także bardzo godnie przyjęci!
Za to było trochę czasu, by "liznąć" co nieco kuchni i win. Bo winnic w województwie świętokrzyskim jest akurat całkiem sporo - by wymienić choćby Płochockich, Nad Jarem, Sandomierską, Modłę, Nobilis Faliszowice, Carolus, św. Jakuba czy Kędrów. A kuchnia - choć według tradycji prosta, bo robiona przez ubogich dla ubogich - wyśmienita!
Kaczka sous vide z sosem poziomkowym
Pierwszego wieczoru mieliśmy okazję spróbować dzieł szefa kuchni hotelu Binkowski ****. Kaczka zrobiona metodą sous vide, z intensywnym sosem poziomkowym, jagodami granatu, pudrem z kukurydzy. Zrobiona bez tłuszczu, podana z dwiema chrupkimi pałeczkami grissini.
Winnica Płochockich Hibia 2015
Tworzyła dobrą parę z Hibią 2015 od Płochockich - winem z lekkimi zielonymi aromatami. Ale - dla zwolenników czerwieni do kaczki - bardzo dobrym partnerem był także Regent z winnicy Carolus - wino stosunkowo lekkie, wyraźnie kwasowe, o bardzo delikatnej strukturze i zgrabnych garbnikach.
Winnica Carolus Regent
Głównym daniem były polędwiczki wieprzowe sous vide zawinięte w plastry wędzonego boczku, podane z plackiem ziemniaczanym, w sosie grzybowym, udekorowane cienkimi plastrami kalarepy. Mniam!
Polędwiczki wieprzowe sous vide zawinięte w boczek
Do tego dania pasował Sir Flamen XV z winnicy Nobilis Faliszowice. Wino ma w aromacie mnóstwo czerwonych owoców, na początku jest w smaku dość skromne, by nie powiedzieć "oszczędne", ale za to po napowietrzaniu zyskuje przyjemną szerokość i miękkość.
Nobilis Faliszowice Sir Flamen XV
Na deser lody z mango i maliny – podane w sosie z gorzkiej czekolady z pokruszonymi bezami miętowymi i owocowymi. Kwaskowe, z głębią, palce lizać! Zjadłem nim udało mi się zrobić zdjęcie...
Restauracja Monte Carlo w Kielcach
Drugą okazją do skosztowania kieleckich specjałów była kolacja w kameralnej restauracji Monte Carlo, nagradzanej wieloma wyróżnieniami, serwująca stale dania regionalne w całkiem niewygórowanych cenach. Apetyt zaostrzyła zalewajka świętokrzyska - rodzaj żurku na śmietanie, o lekko grzybowym aromacie, z boczkiem, koperkiem i miękkimi ziemniakami.
Zalewajka świętokrzyska z koperkiem
Kwasowe było także danie główne - comber wieprzowy z gołąbkiem sandomierskim. To miękki i soczysty kawał schabu - oczywiście z kością - faszerowany kiszoną kapustą. Do tego gołąbki sandomierskie - panierowana i obsmażana kapusta z nadzieniem z kaszy gryczanej. Podana w sosie grzybowym (boczniaki, o ile dobrze pamiętam).
Comber wieprzowy z gołąbkiem sandomierskim
Nie wiem jak to danie mogło pokonać niektórych. Jest sycące i spore, rzeczywiście. Ale całość jest bardzo wyważona, stanowczo rześka i przyjemna. Do tego dnia dobrze pasowały wina białe, np. Apricus XV z winnicy Modła. To wino ze szczepu Solaris, owocowe w aromacie, brzoskwiniowe, z akcentem kwiatowym. Z bardzo zgrabnym cukrem resztkowym.
Winnica Modła Apricus XV
Na koniec zostały bardzo ostre akcenty - śledź po kielecku faszerowany musem ziemniaczanym, z ósemkami cytryny i pomidora. Z tą potrawą próbowały sobie radzić wina z cukrem resztkowym, ale bardziej pasowałyby chyba sherry albo szampan. Albo coś jeszcze mocniejszego!
Śledź po kielecku
W ramach "deseru" spróbowaliśmy nalewek szefa lokalu Grzegorza Romańskiego. Pięknie kolorowe i bardzo, bardzo dobre - pigwówka imponująca miodową cytrynowością, czerwona słodka malinówka i głęboka wiśniówka o takiej strukturze, że można byłoby ją nożem kroić! Smaki odmienne od winnych, ale na pewno warte uwagi! Jeśli będziecie w Kielcach, spróbujcie koniecznie!
Od lewej: pigwówka, malinówka i wiśniówka
O innych winach, które próbowałem podczas Zlotu, napiszę już wkrótce!
Do Kielc podróżowałem na zaproszenie Stowarzyszenia Projekt Świętokrzyskie
A to refleksje innych uczestników:
- Nasze Pierwsze Wino o winach
- Nasze Pierwsze Wino o zjeździe
- Paragraf w Kieliszku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz