Wśród Vermentino i Cannonau
Na Sardynii jeszcze niestety nie byłem, ale muszę koniecznie się tam znaleźć... Bo wina tam mają imponujące. Niemal rok temu próbowałem kilka wspaniałych, a teraz - na imprezie Taste It All - poznałem mnóstwo nowych win, których nie uświadczymy w Polsce. Ich producenci szukają w Polsce importerów. Może tacy się znajdą?
Wina białe - królestwo Vermentino
Cantina Castiadas - Praidis - Proste z ładnym tłem, ale Notteri 2016 to dopiero fajne wino! W aromacie mineralne i bogate. Nic dziwnego - od 2 do 3 miesięcy dojrzewania na osadzie musi mieć odbicie w dobrym smaku. Do zastosowań gastronomicznych, cena dla importera 5-6 euro.
T'Amo cuvée to mieszanka win z gron Semillano, Vermontino Nuragus, Moscato. O nieco oszczędnym aromacie, ale cały sekret kryje się w środku, w smaku! Pierwsze wrażenie to lekkość, a potem nadchodzi gorycz. I to jaka! Grejpfrutowa, niemal wykręcająca kubki smakowe na drugą stronę. Bardzo przy tym mineralne, fajne, na lato jak znalazł!
Vigne di Gallura Poésis Vermentino di Gallura DOCG 2016 - to elegancka etykieta, a wino szlachetne, mineralne, ale zarazem bardzo "wąskie" - rażące kubki smakowe niczym brzytewka. Świetne wino, mogące stawać w szranki z niejednym Rieslingiem. 7,5 euro na półce.
Świetne dwa vermentino ma w portfolio Tenute Cosseda. Obydwa za 6,5 euro. Pierwsze ze schowanym aromatem, pachnie... sianem, ziołami, słomą, kurnikiem... Ale prawdziwa zabawa jest w smaku - to wino jest przewrotne, połamane, mineralne... Drugie jest bardziej pełne, było starzone nieco dłużej na osadzie. Ale różnica jest doprawdy subtelna. Nawet to pierwsze jest znakomite!
Tenute Smeralda ma Vermentino Smeralda 2016 z 5-procentowym dodatkiem lokalnych szczepów. Producent nie wymienia, ale jest zielone jak Sauvignon Blanc, trawiaste, o strukturze wąskiej, ale przyjemnej bardzo.
Dume Vermentino 2016 od Vini Baccu to kolejne z "wąskich", mocno owocowych, czystych i grejpfrutowych win. Ale idealne na majówkę, a także na środek lata to Biatzu od tego producenta. To frizzante, lekko musujące. Owocowe, oddychające nie tyle owocami tropikalnymi, ile... naszymi polskimi jabłkami! Gdy nachylam się nad kieliszkiem Biatzu, jakbym stał nad blatem stołu kuchennego pełnym skórek obranych z jabłek - cierpkich, pysznych... 7 euro za butelkę.
Vini Baccu pokazało także "męski" róż. To Rosé Brunzittu 2016. Niemal czerwone wino - z Syrah, Cannonau i Merlota. Mocne, a tylko - z uwagi na zdecydowane czerwone szczepy - kilka godzin maceracji na skórkach. Świetne, z posmakiem czerwonego wiśniowego wina. Po wlaniu do czarnego kieliszka nikt by nie poznał, że to różowe wino!
Czerwienie - królestwo (nie tylko) Cannonau
Trochę podobne wrażenie sprawia Tenute Cosseda Corte Sassu 2015. To czyste Cannonau w butli, ale próbując je, miałem wrażenie obcowania z... winem z bardzo wyraźnym wpływem Bordeaux. Jest tu bardzo wyraźna ziemistość, jest wysoka tanina, jest wiśnia, porzeczka, leciutka śliwka.
Również pewien bordoski charakter czuć w Tenute Smeralda D'Onore 2014. Tu Cannonau dominuje, ale okazuje się, że jest domieszka 10 proc. innych gron. Może to stąd ten francuski element... Ale jest też balsamiczny akcent, mocny, przyjemny.
Tenute Smeralda Rubinus 2014 - tu już nie Cannonau, ale mieszanka lokalnych szczepów, choć główny składnik to Barbera Sarda, w świetle ostatnich badań nieuznawana za spokrewnioną z Barberą z Piemontu. Wino niefiltrowane, wręcz granatowe. Skoncentrowane, w aromacie imponujące syropową śliwką, raczej świeżą, smażoną niż wędzoną, ze średnią kwasowością, ale to może właśnie taki syrop na długowieczność, z której słyną Sardyńczycy?
Vini Baccu Bagamundu 2013 - to czyste Cannonau. Czerwone z tłem balsamicznym lekko octowym, ciężkie, choć bardzo też taniczne. Birbante jest też ciężkie i bardzo taniczne, ale ma pewną wyraźną miękkość - w aromacie pełno wiśni i czarnej porzeczki.
Szczyt Vini Baccu to... Baccu 2016. To jest dopiero kawał wina. To "supersardyn" - pół na pół Syrah i Merlot. Ta mieszanka tworzy w aromacie skoncentrowaną owocowa bombę, z kawą i czekoladą. To wino z wyraźnym wpływem beczki, ale i ogromnym balsamicznym podkładem. Winem, w którym rządzą tanina i kwas, choć w pierwszym ataku wydaje się słodkie. Uwielbiam takie wina! 20 euro na półkach.
Przedstawiciele Cantina Castiadas pokazali kilka znakomitych win - Cannonau Capo Ferrato 2016 to królestwo lekkości. Jest delikatna wiśnia, nieco anyżu. Całość jest lekka w strukturze, kwasowa, orzeźwiająca.
Rei 2015 - tu tylko fermentacja w cemencie i stali. Jest ziołowe, ma pewien słodki atak na języku, ale pozostawia wrażenie szczupłego, wina, o sporej taninie i bardzo ładnym, długim finiszu. 5 euro.
Capo Ferrato Riserva 2013 - to już wyższa szkoła jazdy - w zapachu fiołki i wędzona śliweczka. Taniny gładkie i... słone, płynne, bez szorstkości. W strukturze imponujące, znakomite wino za 9 euro!
Ale przy Parolto 2013 spadają czapki z głów. Tu już Cannonau tylko 10 procent. Reszta to Carignan i Cabernet Sauvignon. To wino jest jak jak stara dobra rioja. Niefiltrowane, ciemne. W aromacie ma głębokie czerwone owoce (wiśnie i czarną porzeczkę), drzewność, doprawioną pieprzem i ziołami. jest też pewna szczypta apteczność! Kwasowość jest dość niska, ale ładnie współgra ze sporymi taninami. Czuć, że to wino z potencjałem na lata. Dla mnie jedna ze zdecydowanych bomb tej degustacji!
Degustowałem na zaproszenie Taste It All