Prawie pięć setek stron opowieści. Nie tylko o winie
Na rynku winnych książek od kilku dni nowa pozycja, która z pewnością zwróciła - bądź zwróci - uwagę wszystkich maniaków win, nie tylko polskich. To "Polskie Wino. Ludzie, miejsca, historie" Katarzyny Korzeń. Pozycja ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza.
Z winnymi książkami jest trochę kłopot - ale mam wrażenie, że "tylko trochę". Bo oto większość pozycji jest adresowana do średniozaawansowanych smakoszy wina. Takich, którzy wiedzą czym są winne szczepy i czym się różnią, czym jest tanina, kwasowość, kompleksowość i czego się (mniej więcej) spodziewać jeśli nalejemy sobie do kieliszka trockenbeerenauslese, a co znajdziemy, jeśli wlejemy zweigelta ze stali (o zweigelcie za chwilkę). Są też "inkunabuły" dla wytrawnych i wytrwałych enoturystów, którzy z kart książki zobaczą dosłownie, jak mocno (i na jakim maśle) żona winiarza karmelizuje cebulkę towarzyszącą pionowej degustacji słoweńskich bieli z 15 najstarszych roczników pamiętających jeszcze czasy dziadka obecnego gospodarza...
W takich przypadkach od razu wpadamy na głęboką wodę. Mam wrażenie, że ciężko znaleźć pozycję, która pokaże początkującym winnym hedonistom, co to jest w zasadzie to wino i może nie tyle z czym się to je, ile - skąd się wzięło, kto i dlaczego się zdecydował je robić. A przy okazji co to te taniny, dlaczego stal albo beczka itp. I brawo, że Katarzyna taką właśnie książkę stworzyła. Bo jest tu nie tylko gawęda, ale i sporo rzeczy, o które początkujący fani wina chcą zapytać, ale czasem nie mają kogo.
Jest 20 rozdziałów zatytułowanych nazwami polskich winnic - niekoniecznie tych najczęściej spotykanych w polskich sklepach (ale pamiętajmy, że w Polsce jest już coś ok. 500 winnic) - ale na pewno znanych bywalcom festiwali polskich win. I takich, które także miałem okazję odwiedzić w ramach blogerskich wypraw. W ramach owych rozdziałów natrafimy na wyjaśnienia różnych terminów oraz pojęć z winnego wszechświata. Np. kto to jest enolog i czym w zasadzie się zajmuje, o co chodzi z tym słynnym pinot noir, kto jest ojcem chrzestnym polskiego winiarstwa i czemu PIWI wyparły na początku polskiej drogi winorośl szlachetną.
Wielkie brawa za wyciśnięcie z rozmówców - choć forma publikacji ich nieco ukrywa za pryzmatem autorki - ich motywacji, marzeń, satysfakcji. Brawa za piękne ilustracje w stylu nieco kojarzącym się z pięknymi formami Marii Mielżyńskiej (w końcu i tu, i tu winoroś, i tu, i tu butelki), trochę szkoda, że ze zdjęć pojawiła się tylko fotografia autorki, ale może takie mechaniczne odwzorowanie rzeczywistości byłoby "zbyt dosłowne" i odarło publikację z pewnej umowności?
Można oczywiście utyskiwać, że forma trochę monotonna - bo nie ma ramek, do których nas tak przyzwyczaiło np. monumentalne dzieło Wino Andre Domine albo nawet kieszonkowe przewodniki Hugh Johnsona - ale czyta się całość nadzwyczaj dobrze, choć skorowidz na końcu odsyłający właśnie do owych beczek, enologa, terroir - bardzo by się przydał (może w drugim wydaniu?).
Ale bardzo fajnie, że na końcu książki znajdziemy adresy poszczególnych winnic z adresami i kodami QR do smartfona odsyłającymi do stron www producentów. To rekompensuje nieco brak encyklopedycznego podejścia autorki (wymienione wina znalazłem bodaj jedynie w przypadku winnicy Vanellus), ale przecież lista win nie jest w takim przypadku żadnym pępkiem świata. Nie przeszkodziła mi nawet jedna wyłapana literówka (w podpisie ilustracji rzeczonego zwigelta), ale błagam... jedna literówka na prawie 500-stronicową księgę?
Muszę przyznać, że całość czyta się całkiem wartko, choć nie jeździmy po Toskaniach czy Burgundii, ale po naszych jasielskich uroczyskach, błotnistej drodze do winnicy Turnau czy czekamy przed hobbickim domkiem Półtoraka na gospodarza. Pamiętajcie - dostaliście do ręki zachętę. Teraz wasza kolej - czas samemu zwiedzać polskie winnice! A ja czekam na drugi tom!
Egzemplarz recenzencki dostałem od wydawnictwa Muza